Kraj

Zapaszek zamaszku

Bogdan Święczkowski Bogdan Święczkowski Adam Burakowski / East News

Ubiegły tydzień przebiegł pod znakiem „zamachu stanu”. Zaczęło się od nieprzyjścia byłego prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego na przesłuchanie przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa – zawiadomił marszałka Sejmu, że w świetle orzeczenia Trybunału nieKonstytucyjnego uznaje komisję za nielegalną. Ponieważ nie da się go doprowadzić siłą, bo jako sędzia Trybunału ma immunitet, który mogą mu uchylić tylko sędziowie TnK, komisja zwróciła się do prokuratora generalnego o przesłuchanie świadka. A jest świadkiem ważnym, bo to jego podpis widnieje pod wnioskami do sądu o inwigilację Pegasusem.

Dwa dni później Święczkowski, jako prezes TnK, zwołał w sali rozpraw Trybunału briefing prasowy i ogłosił, że złożył w prokuraturze zawiadomienie o zamachu stanu dokonywanym przez rząd, marszałków Sejmu i Senatu, posłów i senatorów koalicji rządzącej, prezesa Rządowego Centrum Legislacji, a także „niektórych sędziów i prokuratorów oraz inne osoby”. Zawiadomienie (ma datę 31 stycznia) zostało dostarczone do prokuratury przez gońca w dniu, w którym komisja śledcza zwróciła się do prokuratora generalnego o przesłuchanie Święczkowskiego. Święczkowski skierował je nie do prokuratury właściwej miejscowo i rzeczowo, ale do swojego kolegi i byłego podwładnego Michała Ostrowskiego, powołanego jeszcze przez Zbigniewa Ziobrę na jednego z zastępców prokuratora generalnego.

Z prawnego punktu widzenia zawiadomienie kwalifikuje się do odmowy wszczęcia postępowania, ponieważ Święczkowski przytoczył przestępstwa, dla których zaistnienia potrzebne byłoby użycie przemocy (art. 127 par. 1 kk: zmiana przemocą konstytucyjnego ustroju, i art. 128 par. 1 kk: usunięcie przemocą konstytucyjnego organu), a w zawiadomieniu wskazuje tylko na działania legislacyjne.

Polityka 7.2025 (3502) z dnia 11.02.2025; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 7
Reklama