Ziobry cień
Zemsta Ziobry. Sprawa leczenia i śmierci jego ojca nie ma końca. To już blisko 20 lat
Od 19 lat prokuratura i sąd zajmują się okolicznościami śmierci Jerzego Ziobry, a jego najbliższa rodzina jest przekonana, że zmarł przez błędy czterech krakowskich lekarzy. „Niniejsza sprawa stanowi jaskrawy przykład wykorzystywania prokuratury dla załatwiania prywatnych interesów ówczesnego prokuratora generalnego. Zmiana przepisów prawa pozwalająca na przeniesienie ciężaru kosztów procesu na Skarb Państwa, inicjowanie postępowań badających wielorakie aspekty związane ze śmiercią jego ojca, nieograniczony budżet na różne opinie sądowo-lekarskie pokazują jak w soczewce dyskryminacyjny legalizm, wyrażający się w nierównym traktowaniu obywateli” – napisała Prokuratura Krajowa w opublikowanym niedawno raporcie (nazywanym raportem Bodnara) zawierającym dwieście upolitycznionych postępowań z czasów PiS.
Sprawę wiele razy opisywaliśmy w „Polityce”, na sali sądowej obserwowaliśmy z bliska proces lekarzy, pierwsi też w 2017 r. opisaliśmy narzędzia, jakie stworzył ówczesny minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro, aby zyskać przewagę w tej batalii. Dziś sprawa toczy się przed krakowskim sądem odwoławczym; choć „toczy” to za dużo powiedziane, bo ostatnia rozprawa odbyła się 25 października 2022 r. „My nigdy nie wygramy” – mówił w 2018 r. po pierwszym wyroku uniewinniającym prof. Dariusz Dudek, jeden z lekarzy oskarżanych o spowodowanie śmierci Jerzego Ziobry. Wiele wskazuje na to, że może mieć rację.
Rodzina wie swoje
22 czerwca 2006 r. Jerzy Ziobro, 71-letni lekarz z Krynicy, przyjeżdża do kliniki kardiologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Jego syn Zbigniew był ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym w pierwszym rządzie PiS. Atmosfera była napięta: politycy właśnie grozili lekarzom, że wezmą ich „w kamasze”.