Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Co się stało we Wrocławiu? Nie będzie referendum w sprawie odwołania Sutryka

Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk Facebook
Nieoficjalnie zdaniem działaczy partii referendum to miała być wewnętrzna wojna w Platformie Obywatelskiej, a oni w tej wojnie rozgrywać się nie dadzą.

„Wrocław nierządem stoi” – takie zdanie zamieszczone na stronie SOS Wrocław, organizatora referendum w sprawie odwołania prezydenta Jacka Sutryka, wraz z hasłem „Ratujmy Wrocław!” miało zapewne zmobilizować mieszkańców. Nie zmobilizowało. Organizatorom zabrakło 10 tys. podpisów pod wymaganą liczbą 46 tys., nie mówiąc już o tzw. górce bezpieczeństwa.

Kampania, w którą zaangażowały się różne struktury, aktywiści, ludzie związani z Konfederacją, ruchami antyszczepionkowymi, otrzymała oficjalne wsparcie PiS, który ograniczył się do deklaracji, nie angażując sił do zbierania podpisów pod wnioskiem. Nieoficjalnie zdaniem działaczy partii referendum to miała być wewnętrzna wojna w Platformie Obywatelskiej, a oni w tej wojnie rozgrywać się nie dadzą.

Twarzami kampanii stali się radni, którzy mandaty zdobyli w ostatnich wyborach samorządowych z list Koalicji Obywatelskiej, układanych pod patronatem Michała Jarosa, posła i wiceministra, który od kilku lat mniej lub bardziej formalnie deklarował chęć startu w wyborach na prezydenta Wrocławia. Donald Tusk przetrzymał go do końca i ostatecznie Jaros, któremu wiele osób przepowiadało sukces, musiał połknąć żabę i poprzeć Sutryka. Kolejny cios dostał, kiedy mimo buńczucznych zapowiedzi nie został marszałkiem województwa dolnośląskiego.

Sukcesem Jarosa było wprowadzenie do rady miejskiej aktywistów, którzy krytykowali Jacka Sutryka i jego sposób zarządzania miastem nie po wygranej w ostatnich wyborach, ale znacznie wcześniej. I właśnie dlatego do tej rady weszli – mówi działacz zaangażowany w ostatnią kampanię samorządową. Jak dodaje, na pewno wtedy szokiem dla środowiska Sutryka, popieranego przez PO i osobiście Donalda Tuska, była druga tura.

Reklama