Kraj

Wypadek na A1: będzie ekstradycja

Sebastian M. Sebastian M. Policja/KMP w Piotrkowie Trybunalskim

Po niemal dwóch latach od tragicznego wypadku na autostradzie A1 ruszy proces jego domniemanego sprawcy. Ekstradycja Sebastiana M. ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich to kwestia najbliższych dni, najwyżej tygodni – zapowiada polska prokuratura. To połowiczny sukces, bo prokuratura pod rządami Adama Bodnara zaledwie naprawiła błędy tej instytucji z czasów, gdy kierował nią Zbigniew Ziobro.

Do wypadku pod Piotrkowem Trybunalskim doszło we wrześniu 2023 r. 37-letnia Martyna, 40-letni Patryk i ich pięcioletni syn Oliwier z Myszkowa (woj. śląskie) spłonęli żywcem, gdy w ich osobową Kię z tyłu, z ogromną prędkością (według ustaleń POLITYKI: 315 km/h), uderzyło BMW. Auto sprawcy z rozbitym przodem stanęło 200 m dalej. Za kierownicą siedział 32-letni Sebastian M., biznesmen i syn łódzkiego przedsiębiorcy. Mężczyzny nie zatrzymano od razu, jak zwykle w takich wypadkach – policja nie znalazła podstaw, a prokurator tę decyzję zatwierdził. To umożliwiło Sebastianowi M. ucieczkę do ZEA. Był poszukiwany listem gończym i czerwoną notą Interpolu. Zatrzymano go rok po wypadku, trafił do aresztu; na wolność wyszedł za kaucją i dzięki tzw. złotej karcie zyskał status rezydenta w ZEA (co dodatkowo oburzyło opinię publiczną w Polsce).

Czytaj też: Sebastian M. czeka na ekstradycję. Czy nadal jest w Emiratach? Jego bliscy ścigają hejterów

Zgodę na ekstradycję wydały sądy dwóch instancji (w tym Sąd Najwyższy, bo M. się odwoływał), a ostatecznie – minister sprawiedliwości ZEA. Strona polska musiała wcześniej dowieść, że M. może liczyć na sprawiedliwy proces (Ziobro jako prokurator generalny odgrażał się mu na wiecach, a nasz kraj pod rządami PiS łamał standardy niezależnego sądownictwa), wyrok zaś nie będzie za niski.

Polityka 21.2025 (3515) z dnia 20.05.2025; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 6
Reklama