Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Filmowcy dalej podzieleni

Kamila Dorbach Kamila Dorbach Radosław Nawrocki / Forum

Kamila Dorbach, od pół roku pełniąca obowiązki dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, wygrała w końcu konkurs i została powołana na to stanowisko. Część środowiska uznała to jednak za porażkę. Ministra kultury Hanna Wróblewska po aferze z niewyjaśnionym do dziś odwołaniem Karoliny Rozwód, zwolnionej po niespełna czterech miesiącach urzędowania, zapowiadała, że chce uniknąć podejrzeń o tzw. ustawkę, więc decyzję o tym, kto ma stać na czele kluczowej dla filmowców instytucji, operującej w skali roku budżetem rzędu pół miliarda złotych, powierza środowisku filmowemu. Duża jego część oczekiwała wskazania Magdaleny Sroki, która pełniła już tę funkcję w latach 2015–17.

W wyjątkowo licznym, rozszerzonym do 15 osób składzie komisji konkursowej, poza kilkoma nazwiskami nie znaleźli się jednak znani szerzej artyści ani obdarzone powszechnym zaufaniem autorytety – jak Agnieszka Holland czy Mariusz Włodarski, wytypowani przez gildie. Zamiast nich w komisji zasiedli m.in. początkujący scenarzysta Mateusz Subieta i Stanisław Pieniak, emerytowany dokumentalista, człowiek na co dzień niemający nic wspólnego z PISF, który na dodatek zgłosił się sam. Za Dorbach głosowało osiem osób. Według Barbary Pawłowskiej, prorektorki ds. studenckich Warszawskiej Szkoły Filmowej i członkini komisji konkursowej, na rzecz tej kandydatki przemawiało to, że udało jej się opanować kryzys w PISF i przekonać do siebie młodych. Jej największą zasługą było stworzenie nowego priorytetu dla debiutów zarówno reżyserskich, jak i producenckich. Uprościła także procedurę składania wniosków do programów operacyjnych oraz zburzyła fortecę, którą z PISF uczynił Radosław Śmigulski, otworzyła tę instytucję dla ludzi.

Jednak zdaniem Grzegorza Łoszewskiego, prezesa Stowarzyszenia Filmowców Polskich, reformy Dorbach nie spełniły oczekiwań.

Polityka 26.2025 (3520) z dnia 24.06.2025; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 6
Reklama