Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Moja jest pomsta

W wymiarze politycznym Biblia jest głęboko pesymistyczna. Postęp jest fikcją; metodami politycznymi świata naprawić się nie da, można jedynie powstrzymywać jego dalszy upadek.

Myśli pan, że się zemści? – zapytała mnie sąsiadka w ten irytujący sposób, który wyrażał pewność, że czyta mi w myślach.

– Kto i na kim? – udawałem, zanurzony w piwnicznej komórce w poszukiwaniu klucza do odkręcania kranu.

– Jeśli jest tak zły, jak mówią, to na pewno. Ale jeśli jest zły tylko trochę, to zemści się bardziej – stwierdziła, spoglądając krytycznie na nieład mojej piwnicy.

– Zna pani to przysłowie: „Idziesz się mścić, wykop dwa groby”? Mam nadzieję, że się pani myli, bo za zemsty polityczne zawsze płaci lud. Poza tym – dodałem z ironicznym patosem – „Moją jest pomsta – mówi Pan”.

– O, widzę, że obaj cytujecie Biblię – skwitowała. Po czym podniosła z podłogi koszyk ze słoikami ogórków i zostawiła mnie samego, nadal bez klucza.

Zaintrygował mnie ten fragment z Księgi Kronik przytoczony przez prezydenta elekta po ogłoszeniu wyników wyborów. Wersy rzadko cytowane; nieznane nawet pilnym słuchaczom niedzielnych mszy. Łatwiej zrozumieć same słowa niż człowieka, który ich używa. A już filologowi na pewno. Zwłaszcza że zawodowo jesteśmy kontynuatorami interpretatorów Biblii, a pamiętać trzeba, że tradycja chrześcijańska miała starszą siostrę w postaci komentarzy do Tory. Obie wielkie tradycje dowodzą, że jak ktoś Biblię cytuje, to nie wiadomo, co ma na myśli. Dlatego ustalono zasadę rozdzielania słowa na czworo. Opisuje ją łacińska instrukcja o czterech znaczeniach każdego fragmentu Biblii: Littera gesta docet, quid credas allegoria, moralis quid agas, quo tendas anagogia (dosłowne uczy o wydarzeniach, alegoryczne – w co wierzyć, moralne – jak postępować, anagogiczne – do czego zmierzać).

No to do roboty!

Polityka 26.2025 (3520) z dnia 24.06.2025; Felietony; s. 89
Reklama