Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Klęska Robin Hooda

Wielki majątek jednej osoby budzi niezdrowe emocje w ludziach posiadających mniej. Może zabronić dziedziczenia? Albo mocno je opodatkować?

Kiedy tata pirat dał córce skrzynię ze złotymi monetami, podarował jej tym samym finansową niezależność. To dlatego postrzegamy Pippi jako wolnego człowieka, który śpi, kiedy chce, szkołę ma gdzieś, no i dysponuje środkiem transportu w postaci kropkowanego konia. Bo ją na to stać. Czy i koń ma prawo do wolności, to już temat na osobny tekst. Rodzice Harry’ego Pottera również uciułali niezłą kupkę kosztowności. Co roku pod koniec wakacji Harry zjeżdża do podziemi banku Gringotta, gdzie zgarnia do sakiewki ileś galeonów, za co spokojnie żyje w elitarnej szkole czarodziejstwa Hogwart. Aż mu głupio, bo w skrytce rodziców jego przyjaciela smętnie połyskuje parę sykli, a Ron donasza szaty po starszych braciach. Pippi i Harry to sieroty, należy im się zadośćuczynienie za to, że tak wcześnie stracili rodziców. Bez odziedziczonych fortun podzieliliby los dziewczynki z zapałkami.

Bieda to brak wyboru, kres marzeń i wolności – zdają się nas uczyć bajki z naszego kręgu kulturowego. To dlatego leciwi bogacze i bogaczki stają się obiektem mniej lub bardziej wyrafinowanych podchodów ze strony dzieci, kolejnych żon, mężów, bliższych lub dalszych krewnych czy wszelkiej maści hochsztaplerów podających się za przyjaciół. Świetnie opisał to Bolesław Prus w „Lalce”, gdzie sielankowe pikniki to wymyślne polowania, a grzybobrania przypominają krwawe łowy godne tyranozaura. Oto młodziutka dziewczyna wystawiona zostaje na przynętę stojącemu nad grobem bogatemu starcowi. Z kolei zamożna wdowa adorowana jest przez biednych jak myszy kościelne młodzieńców. Ojciec panny Łęckiej sprzedający Izabelę Wokulskiemu za konkretną sumę to przy tym amator. Przynajmniej nie udaje, że stręczy.

Z takiego świata się wzięliśmy. Dlatego nie dziwi, że w XXI w. Johnny Depp, odtwórca niezapomnianej roli Jacka Sparrowa w filmie „Piraci z Karaibów”, prywatnie właściciel wyspy i kilku posiadłości, mając pod pięćdziesiątkę, uwikłał się w romans z 20-latką, która niedługo potem wystąpiła do sądu, by wypłacił jej odszkodowanie za pożycie.

Polityka 30.2025 (3524) z dnia 22.07.2025; Felietony; s. 92
Reklama