Okręty spalone
Waldemar Żurek, minister od rozliczeń. Będzie więcej zarzutów, zatrzymań i aktów oskarżenia?
Czyli: „Żurku, musisz”? Tak przynajmniej brzmi większość wypowiedzi polityków, a także kolegów sędziów. I najwyraźniej tego spodziewa się opinia publiczna. „Tego”, czyli czego konkretnie? Czy mowa o działaniach „na granicy prawa” lub wręcz bezprawnych? Jeśli tak, to jak na taką presję zareaguje minister Żurek? „Nie chcę przypominać scen z życia tych trudnych lat, gdy heroizmem wykazał się nowy minister sprawiedliwości pan Waldemar Żurek. Nie chcę też przypominać działań, które podjął w pierwszych dniach swojego urzędowania po wyborach minister Kierwiński. Ci, którzy wiedzą, że robili złe rzeczy i do tej pory nie spotkała ich odpowiedzialność, niech wiedzą, że nie będzie świętych krów ani jakichś nieformalnych immunitetów, ani bezprawnych działań” – mówił premier. Czyli ma być tandem Kierwiński-Żurek. A zatem więcej zatrzymań? Np. siłowe doprowadzenie Zbigniewa Ziobry przed oblicze pegasusowej sejmowej komisji śledczej? Więcej zarzutów i aktów oskarżenia?
Waldemar Żurek rzeczywiście jest odważny, uparty i niezłomny. Tak jak bez reszty zaangażował się w obronę niezależności sądów w czasach PiS, płacąc za to wielką cenę, tak teraz możemy się spodziewać, że podejmie nowe ministerialne wyzwania. Już porzucił dla nich spokojną finansową przyszłość sędziego i sędziego w stanie spoczynku w zamian za mocno niepewny status ministra. A łaska polityczna premiera Tuska na pstrym koniu jeździ, co widać po nagłym pozbyciu się ministra Adama Bodnara, któremu nawet zapomniał podziękować (zrobił to następnego dnia, po fali krytyki).
A prof. Bodnar też sporo poświęcił. Przede wszystkim swój autorytet prawnika i obrońcy praw człowieka, gdy godził się na wprowadzenie prawa funkcjonariuszy na granicy (i nie tylko) do nadużycia środków przymusu bezpośredniego, na zawieszenie prawa do azylu, i gdy publicznie zadeklarował w imieniu rządu, że Polska nie wykona listu gończego Międzynarodowego Trybunału Karnego za premierem Netanjahu, gdyby przyjechał do Polski na obchody rocznicy Auschwitz.