Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Etniczne czyściochy

Renesans przeżywa u nas ostatnio koncept czystości etnicznej. Niby odległy od idei higieny, a jednak jego mechanizm okazuje się identyczny.

Nie twierdzę, że w ogóle nie należy się myć. Zarówno ciało, jak i duszę warto sobie przeczyścić raz na jakiś czas – dla higieny i komfortu. W tym duchu Witkacy napisał krytyczno-naprawczy traktat o polskim niechlujstwie „Niemyte dusze”, w którym postulował powszechną psychoanalizę Polaków. Bez skutku. Szkoda oczywiście, żeśmy się nie wyczyścili, chociaż obsesja na punkcie czystości również nie jest zdrowa. Nie jest prawdą, że im doskonalsza czystość, tym zdrowie większe. Czyścioszki pucujące się na okrągło wcale nie podnoszą swojej odporności na atak drobnoustrojów, tylko ją obniżają. Podobnie jak skrupulanci, którzy tropią w sobie niedoskonałości i uchybienia – w ramach zabiegów o życie wieczne, maksymalizację dobrostanu czy najbardziej wegański weganizm w całej galaktyce – aż do kompletnego samoopętania. Na tej zasadzie skóra głowy traktowana dzień w dzień pachnącym detergentem szybko rozkręca start-up z produkcją łoju na taką skalę, że trzeba by się myć nieustannie, żeby w tej mało wyjściowej substancji nie utonąć.

Dlatego David Leffell, ordynator chirurgii dermatologicznej w Yale School of Medicine, uważa, że kąpiel czy prysznic wystarczy brać dwa razy w tygodniu, i nie jest w tej opinii odosobniony. W świetle współczesnej nauki synonimem zdrowia wcale nie jest czystość doskonała, tylko właśnie stan lekkiego zanieczyszczenia. Czyli pomieszanie tego, co nasze, z tym, co żyje razem z nami, choć wyjściowo nasze nie było. Symbioza. Nienaturalne i niezdrowe jest natomiast dążenie do bezwzględnej czystości, zawsze będące objawem jakowychś psychicznych powikłań – na przykład nieczystego sumienia. Tak było w przypadku Lady Makbet szorującej bez przerwy ręce po zabójstwie króla Dunkana. Szekspir zdiagnozował ją długo przedtem, zanim Freud opisał nerwicę natręctw na gruncie psychoanalizy.

Polityka 35.2025 (3529) z dnia 26.08.2025; Felietony; s. 89
Reklama