We wsi Majdan-Sielec położonej w okolicy Tomaszowa Lubelskiego mieszka 200 osób, leży ona ok. 50 km od granicy z Ukrainą. Miejsce, w którym znaleziono szczątki drona, jest oddalone blisko 0,5 km od najbliższych zabudowań.
„Ze wstępnych ustaleń wynika, że konstrukcja drona jest głównie styropianowa, napędzana silnikiem spalinowym. Ten dron nie ma cech bojowych. W miejscu znalezienia drona nie stwierdzono śladów eksplozji” – wyjaśniał w rozmowie z Polsat News Rafał Kawalec z Prokuratury Okręgowej w Zamościu.
Śledczy wciąż ustalają m.in. rodzaj drona, do czego mógł on służyć, w jaki sposób znalazł się w tym miejscu, z jakiego kierunku nadleciał. Według wstępnych podejrzeń dron miał charakter przemytniczy.
Prokuratura Okręgowa w Zamościu dodała w niedzielnym komunikacie, że o znalezieniu szczątków maszyny zawiadomił policję właściciel nieruchomości, który w nocy poprzedzającej ujawnienie drona, ok. godz. 2, słyszał hałas mogący – według niego – pochodzić z drona.
Zmasowany atak na Ukrainę
Tymczasem, jak poinformowało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych, w miniony weekend, w nocy z soboty na niedzielę, Polska kolejny raz poderwała myśliwce w związku ze zmasowanym atakiem Rosji na Ukrainę. „W naszej przestrzeni operują polskie i sojusznicze statki powietrzne, a naziemne systemy obrony powietrznej i rozpoznania radiolokacyjnego osiągnęły stan najwyższej gotowości” – napisało DORSZ w mediach społecznościowych. Operacja zakończyła się po godz. 4.