Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Już 180 polskich gmin z prohibicją. Warszawa wciąż się opiera. „Łatwiej kupić wódkę niż chleb”

Happening aktywistów z grupy Miasto jest Nasze ws. nocnej sprzedaży alkoholu podczas sesji Rady Warszawy Happening aktywistów z grupy Miasto jest Nasze ws. nocnej sprzedaży alkoholu podczas sesji Rady Warszawy Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl
W stolicy sytuacja jest wyjątkowo ciekawa: przygotowano dwa projekty dotyczące nocnej prohibicji. Podczas głosowań dochodziło do paradoksów: radni KO głosowali przeciwko propozycji prezydenta Trzaskowskiego, a radni PiS byli za.
Rok po wprowadzeniu nocnej prohibicji w Krakowie liczba interwencji policji zmalała o 48,5 proc., a straży miejskiej o 31 proc. Rok po wprowadzeniu nocnej prohibicji w Krakowie liczba interwencji policji zmalała o 48,5 proc., a straży miejskiej o 31 proc.

180 – tyle polskich gmin wprowadziło już jakiś rodzaj nocnej prohibicji. Wśród nich 12 z 16 miast wojewódzkich, m.in. Kraków, Bydgoszcz, Gdańsk, Szczecin, Olsztyn, Łódź. Zakaz nocnej sprzedaży alkoholu dotyczy jedynie sklepów spożywczych i stacji benzynowych. Ograniczenia nie dotykają barów, pubów czy restauracji.

W 30 ze 180 gmin zakazy obejmują tylko część gminy lub miasta. Tak jest choćby w Poznaniu, w Rzeszowie, Katowicach czy Kielcach, gdzie prohibicja obowiązuje tylko na starówce oraz w kilku sąsiednich dzielnicach, a zakaz jest rozszerzany stopniowo. Taką strategię przyjęto m.in. we Wrocławiu, gdzie 11 września 2025 r. zdecydowano się objąć prohibicją w godz. 22-6 całe miasto. Ograniczenie sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych zostało początkowo przyjęte na Starym Mieście. W 2024 r. zakaz objął 8 kolejnych osiedli.

W popularnych wśród turystów miejscach lokalne władze też chcą spokojniejszych nocy. W tym roku Giżycko na Mazurach wprowadziło ograniczenia, ale czasowe, bo tylko w sezonie trwającym od czerwca do końca września.

Przykład dał Kraków, który w 2023 r. wprowadził prohibicję od północy do 5:30 na terenie całego miasta. W ciągu roku nocne interwencje policji zmalały o 48,5 proc., a straży miejskiej – o 31 proc. Jest tam też niemal o połowę mniej wykroczeń. Statystyki z innych miast również wskazują na wymierne efekty tego typu ograniczeń. We Wrocławiu liczba interwencji strażników miejskich spowodowanych alkoholem spadła o 12 proc. Na niektórych wrocławskich osiedlach, jak Huby, nawet o połowę. W dużo mniejszym Koninie – o 70 proc.

Pat w Warszawie

Doświadczenia z innych miast nie przekonują jednak warszawskich radnych.

Polityka 37.2025 (3531) z dnia 09.09.2025; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 8
Reklama