Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Trzaskowski wrócił na Campus

Rafał Trzaskowski Rafał Trzaskowski Dariusz Gorajski / Forum

Mniej uczestników, mniej gości, mniejsze zainteresowanie mediów – taka była tegoroczna edycja Campusu, czyli sztandarowego przedsięwzięcia Rafała Trzaskowskiego dla młodych. Impreza odbyła się miesiąc później niż zwykle, a miejscem akcji nie był Olsztyn, lecz Międzyzdroje. To była dla Trzaskowskiego pierwsza okazja do pokazania się po porażce z Karolem Nawrockim. Prezydent Warszawy nie udzielał dotąd wywiadów i nie komentował nawoływania do ponownego przeliczenia głosów.

W swoim mieście, tuż przed Campusem, przegrał zaś rozgrywkę z radnymi KO – z których większość kontroluje szef struktur Platformy Marcin Kierwiński – w sprawie wprowadzenia w stolicy nocnej prohibicji. Trzeba było interwencji Donalda Tuska, żeby spór przerwać i Trzaskowski mógł ogłosić, że prohibicja wejdzie w życie w przyszłym roku.

W Międzyzdrojach zabrakło Tuska, Radosława Sikorskiego, liderów partii koalicyjnych. Przylecieli ministra edukacji Barbara Nowacka i minister energii Miłosz Motyka; była też oczywiście grupa posłów bliskich Trzaskowskiemu – Sławomir Nitras, Katarzyna Lubnauer, Adam Szłapka, Agnieszka Pomaska czy Patryk Jaskulski. Głównym punktem programu była półtoragodzinna dyskusja Trzaskowskiego z dziennikarzami o kampanii prezydenckiej. Prezydent Warszawy ocenił, że „nie sprzyjały mu trendy”, i przyznał, że „poddał się presji”, gdy w kwietniu zaprosił Nawrockiego do debaty w Końskich, bo jego pierwotnym planem było ograniczanie liczby debat. Trzaskowski sugerował także, że w kampanii zabrakło jedności obozu władzy. Odpowiedzi prezydenta Warszawy nie do końca przekonały słuchaczy, którzy – jak wynikało z ich pytań i komentarzy – oczekiwali od niego czegoś więcej. Trzaskowski odparł, że po porażce czuł „wkur…”, ale wciąż trzeba się bić, bo jest nadzieja na zwycięstwo w 2027 r.

Polityka 40.2025 (3534) z dnia 30.09.2025; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 7
Reklama