Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Elektoraty twardnieją. Polaryzacja jest w fazie wojny pozycyjnej, ale za chwilę będzie się działo

W epoce rządów PiS ponad jedną trzecią jego elektoratu stanowili wyborcy fanatyczni, tożsamościowo i ideowo przywiązani do partii Kaczyńskiego. W epoce rządów PiS ponad jedną trzecią jego elektoratu stanowili wyborcy fanatyczni, tożsamościowo i ideowo przywiązani do partii Kaczyńskiego. Prawo i Sprawiedliwość / Facebook
Dziś w erze nowych mediów i świecie, którym rządzą algorytmy, liczy się to, żeby się radykalnie odróżnić. Dlatego przyszłość może tylko nasilać tendencje do radykalizacji wszystkich uczestników politycznej gry.

Minęły miesiące od przegranych przez rządzącą koalicję wyborów prezydenckich. Opadł bitewny kurz, a sytuacja na froncie politycznym zaczyna się stabilizować. Sam Nawrocki jeszcze w trakcie pojedynku wyborczego złapał prąd wznoszący i z niego korzysta. Nieważne, co zrobi, zyskuje aplauz i kolejnych zwolenników. Czy zawetuje serię ustaw, czy pojedzie do Wolanowa na kebab i umówi się z młodzieżą na wspólne oglądanie meczu. Tak się dzisiaj robi politykę i zyskuje sympatię wyborców.

Na tle rosnących słupków Nawrockiego reszta sceny politycznej wydaje się uśpiona. Obraz sytuacji, jaki można wynieść z lektury sondaży, wskazuje na wejście polaryzacji w fazę wojny pozycyjnej. Notowania KO utrzymują się w okolicach 30 proc. Można powiedzieć chudawo, ale stabilnie. Akurat tyle, żeby oprzeć na tym nową strategię formacji Tuska: „Za dwa lata wykręcimy 30 proc., a potem się zobaczy”. Pytanie, czy chcemy to oglądać. Notowania PiS ustabilizowały się tylko na odrobinę niższym od KO poziomie, co oznacza, że o tym, kto będzie rządził po 2027 r., zdecyduje wyborczy wynik drugiego planu, tzn. partii spoza duopolu, przede wszystkim Konfederacji i Lewicy, a w mniejszym stopniu sierot po Trzeciej Drodze. Tu, jak dotąd, partia Mentzena i Bosaka trzyma się mocno, a partie Czarzastego i Zandberga – osobno. Rezultat łatwo przewidzieć.

W takich okolicznościach nie dziwi radykalizacja po prawej stronie. To tu bowiem może się rozstrzygnąć proporcja sił w nowej koalicji. Konfederacja próbuje obejść PiS z prawej strony. Kiedy PiS zwołuje marsz przeciwko uchodźcom i wzywa konfederatów do udziału, ci bojkotują inicjatywę i wypominają środowisku Kaczyńskiego aferę wizową. PiS, chcąc pozostać w grze o radykalnego wyborcę, oddaje przestrzeń faszystom pokroju Bąkiewicza, którego mowa nienawiści szykuje grunt pod przyszłe pogromy.

Polityka 43.2025 (3537) z dnia 21.10.2025; Komentarze; s. 8
Reklama