Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Do czego służy przedsiębiorca?

Nieufność, jaką zła lewica przejawia w stosunku do przedsiębiorców, wynika nie z solidarności z pracownikami, lecz z zawiści o to, że ten, kto ma dużo pieniędzy, siłą rzeczy ma też nieco władzy.

Odpowiedź jest jedna: do dojenia! Zgodnie z uniwersalnym dogmatem lewicy racją bytu prywatnych spółek jest ich sprawność w generowaniu zysków, które można następnie opodatkować. Prawdziwym dobrem jest budżet i proces redystrybucji, a kura, które te złote jaja znosi, warta jest tyle tylko, ile można z niej tych jaj wycisnąć. Inaczej mówiąc, lewica traktuje tzw. kapitalistów w taki sam sposób, w jaki dawni kapitaliści traktowali robotników.

Taka lewica jest niemoralna i krótkowzroczna. Prawdziwy człowiek lewicy szanuje ludzką pracę i ludzkie osiągnięcia, a w tym również pracę i osiągnięcia przedsiębiorcy. Polityk nie umie wyprodukować i sprzedać pary gaci, nie mówiąc już o milionie par. Państwo naprawdę nie jest dobre w produkcji ani w handlu. Całe szczęście, nie ma żadnej potrzeby, żeby się tym zajmowało.

Współczesna lewica odeszła od Marksa, który cenił i szanował fabrykantów, jeśli byli ludźmi uczciwymi i postępowymi. W socjalizmie nie chodzi o to, żeby było jak najmniej prywatnych spółek, lecz o to, by ludzie korzystali z owoców swej pracy i za pośrednictwem rządu kontrolowali wielkie kapitały oraz znaczną część środków produkcji. Czyli o równowagę między różnymi formami własności i gospodarowania oraz o posiadanie przez państwo narzędzi kontroli pozwalających na interwencję, gdy wolna gra rynkowa prowadzi do monopolu, wyzysku albo bankructw. Dla dobra wszystkich, przedsiębiorców nie wyłączając. Dzięki zrównoważonej gospodarce z państwem jako kluczowym kapitalistą (a nie producentem!), dzięki dobremu prawu pracy i zabezpieczeniom socjalnym, dzięki rozumnej redystrybucji rozwijającej edukację, infrastrukturę i ogólną modernizację, możliwe jest tworzenie zasobnego i sprawiedliwego społeczeństwa, w którym nikt nie jest traktowany jak tania siła robocza, a za to każdy jest szanowany i zauważany.

Polityka 48.2025 (3542) z dnia 26.11.2025; Felietony; s. 97
Reklama