Dziś w Sejmie posłanka Beata Sawicka w dramatycznym apelu mówiła: "Zwracam się do pana ministra Kamińskiego, żeby mnie nie linczował, nie ujawniał tych materiałów, proszę mnie nie niszczyć. Jedna posłanka straciła życie, inna walczy o życie." Fot. Wojciech Olkusnik, AG
„Dawniej łapówkarze łakomi byli na branie – dziś łowcy łapówkarzy łakną dawania. Ktoś marzy, że weźmie – ktoś inny tysiąc razy mocniej śni, że wręczy” – zauważył ledwie w minionym tygodniu Jerzy Pilch. Nie minęło kilka dni, a łowcy łapówkarzy sami potwierdzili tę obserwację.
Oczywiście dla Centralnego Biura Antykorupcyjnego taka akcja to nie pierwszyzna. Nie chodzi przy tym naturalnie o operację, której bohaterką stała się posłanka PO, Beata Sawicka. Jak zresztą pojmowaną, to się może dopiero okaże. Idzie o telewizyjne występy szefostwa Biura. Mariusz Kamiński ma już przecież na koncie kilka równie hucznych konferencji prasowych, podczas których ogłaszał sukcesy swoich podwładnych (dość wspomnieć historie dr G. czy Andrzeja Leppera).
Nowe jest tylko to, że teraz nikt już nawet specjalnie nie udaje, jaki jest cel takich przedstawień. Bo wyjaśnień, że zorganizowanie dwa tygodnie po ujawnieniu sprawy, a cztery dni przed wyborami pokazu filmu, który ma być dowodem winy posłanki kojarzonej z główną partią opozycyjną, wynika z chęci obrony honoru funkcjonariuszy postponowanych przez tę opozycję, inaczej zinterpretować nie sposób.
WIĘCEJ:
Interes z agentem: W helskiej rezydencji chętnie wypoczywają prezydent i premier. Helskie grunty niczym żyła złota wabią inwestorów. Niejeden pragnie zrobić tu interes życia. W takich inwestorów przedzierzgnęli się agenci CBA. Posłanka PO Beata Sawicka i burmistrz Helu Mirosław W. - mieli wziąć od agentów CBA ćwierć miliona złotych.