Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Pierwsze ostrzeżenie

Po wyborach we Francji: lewica bierze większość dużych miast.

W wyborach samorządowych we Francji zdecydowanie wygrała lewica reprezentowana głównie przez Partię Socjalistyczną. Znakomitą większością dużych miast Francji - Paryż, Lyon, Tuluza, Lille, Strasburg, Rennes, Perigueux, gdzie o włos przegrał minister edukacji Xavier Darcos - będą zarządzać socjalistyczni merowie. Prawica ma na otarcie łez Bordeaux, Marsylię i Niceę.

Taka sytuacja w 10 miesięcy po zwycięstwie wyborczym Nicolasa Sarkozy'ego i jego centroprawicowej formacji jest dla rządzących poważnym ostrzeżeniem. Francuzi z dotychczasowej polityki nowego prezydenta i rządu nie są po prostu zadowoleni. Nicolas Sarkozy będzie musiał z tego stanu rzeczy wyciągnąć odpowiednie wnioski.

Oczywiście wybory lokalne nie mogą spowodować wielkich zmian w priorytetach rządu, ale kosmetyczne zmiany powinny nastąpić. Jednak socjaliści przez cały wyborczy wieczór naciskali na prawicowych ministrów, wskazując jakie to zmiany powinien podjąć prezydent i rząd. Oczywiście wynikało z nich, że Sarkozy powinien de facto prowadzić politykę Partii Socjalistycznej. Odpowiedzią był za zwyczaj unik: wybory miały charakter lokalny.

Socjalistyczny mer Paryża, Bertrand Delanoë, pokonując (zgodnie z sondażami) swych prawicowych kontrkandydatów urósł do rangi najlepiej sytuowanego kandydata do przywództwa w Partii Socjalistycznej. A wiadomo, że w szeregach socjalistów od miesięcy trwa nieustanna walka o władzę w partii. Ku uciesze telewidzów, ci sami socjaliści, którzy domagali się zmian priorytetów rządu z powodu przegranych właśnie przez prawicę wyborów samorządowych, odpowiedzieli zgodnym chórem, że... przecież były to wybory o wyłącznie (sic!

Reklama