Aleksander Gudzowaty, zaniepokojony losami świata i globalizacją, postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i zaszczepić ideę tolerancji w kilku znaczących miejscach świata. Pierwszy, wykonany z brązu 17-metrowy i ważący 17,5 tony Monument Tolerancji – przedstawiający złocone liście drzewa oliwnego i kulę (ziarno tolerancji), posadowione na siedmiometrowym nasypie, współautorstwa samego Gudzowatego oraz prof. Czesława Dźwigaja – został już zamontowany na jerozolimskim wzgórzu Armon Hanatziv. Oficjalną inaugurację zaplanowano jednak dopiero na połowę września. Nie obyło się bez problemów, gdyż Żydzi tradycyjnie nie stawiają pomników. Merostwo Jerozolimy postawiło jednak na swoim i przekonało oponentów.
Gudzowaty chce inicjatywą jerozolimską zainteresować społeczeństwa wielu krajów, gdzie pragnie postawić repliki pomnika. – Sama idea wydaje się oczywista, ale jak pokazuje praktyka, nie znajduje zrozumienia – przyznaje. Do inicjatywy nie udało się przekonać m.in. burmistrza Pekinu, ale biznesmen się nie poddaje. – Przywrócenie tolerancji jako normy powszechnie akceptowanej może ułatwić złagodzenie obyczajów. Zniknie być może moda na polityków wojowników, twardzieli z łatwym dostępem do różnych przycisków, ułatwiających dostęp do eksplozji i niszczenia – przekonuje.