Kraj

Dodomowa

Fot. Rafał Malko/AGENCJA GAZETA Fot. Rafał Malko/AGENCJA GAZETA
Dzisiaj publicznie można powiedzieć już wszystko. W słowach nie przebierają prezenterzy, uczestnicy programów, artyści. Agresja słowna zdominowała debatę polityczną. Ba, pozwalają sobie na nią nawet biskupi.

Rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski poczuł się oburzony po obejrzeniu jednego z niedawno emitowanych w TVP2 odcinków programu „Gwiazdy tańczą na lodzie”, gdzie Justyna Steczkowska i Doda obrzucały się inwektywami. W ubiegłym tygodniu wysłał w tej sprawie list do prezesa TVP, zapowiedział też złożenie skargi do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Program reklamowany przez telewizję jako „najgorętsze telewizyjne show” z założenia ma przyciągać uwagę nie tylko obecnością gwiazd, ale i ich kontrowersyjnym zachowaniem. Ciekawe, że realizowany według popularnego na świecie formatu (scenariusza), jedynie u nas wywołuje kontrowersje. Jego zagraniczne odpowiedniki w Wielkiej Brytanii, Australii, Holandii, Rosji, we Włoszech czy na Słowacji bardziej koncentrują się na wyczynach łyżwiarskich niż słownej inwencji uczestników.

To nie jest kwestia formatu – mówi medioznawca prof. Wiesław Godzic. – W przypadku takiego programu jak ten, format może określać co najwyżej stosunek prowadzących do uczestników konkursu, ale nie określa, jakim językiem mają przemawiać występujące tam osoby.

Podobną opinię ma Kuba Wojewódzki: – Problem „Gwiazd na lodzie” nie wynika z formatu programu, ale z formatu zapraszanych tam postaci. Brutalna wojna językowa rozgrywa się w mediach na wielu frontach. Tragedia polega na tym, że powoli brakuje enklaw, które tej bijatyce by się przeciwstawiały. Pamiętamy chyba wszyscy słynne słowa biskupa Tadeusza Pieronka: „wkrótce szczury wrócą do nor i będzie spokój”. To była odpowiedź na propozycję lewicy wprowadzenia do szkół obowiązkowych lekcji o życiu seksualnym. Dziś prawie każda instytucja ma swoją Dodę.

Brutalna wojna językowa stała się w rozmaitych widowiskach telewizyjnych niemal zasadą.

Polityka 43.2008 (2677) z dnia 25.10.2008; kraj; s. 36
Reklama