W PRL chciał wysadzać w powietrze muzeum Lenina w Poroninie, w USA remontował mieszkania, potem miał audycję w radiu, w III RP został posłem. Teraz jest ministrem sprawiedliwości. Kim jest Andrzej Czuma?
Kłopoty ministra
Kiedy "Polityka" ujawniła, że za ministrem Czumą ciągną się amerykańskie długi (czytaj: "Minister na debecie" i "Minister wciąż na debecie"), media zaczęły wypominać mu kolejne wpadki. Radio Zet ustaliło, że minister nie rozliczył się w terminie z wydatków swojego biura poselskiego. Ponadto minister dopiero 12 lutego zgłosił oficjalnie marszałkowi Sejmu, że jego syn Krzysztof Czuma jest jego społecznym współpracownikiem. Wpadką okrzyknięto także powołanie na rzecznika ministra Bogusława Mazura, który okazał się znajomym córki ministra Czumy (po ujawnieniu tej informacji, rzecznik zrezygnował ze stanowiska). Minister był też pytany o zasiadanie w Radzie Nadzorczej firmy "Elektron", należącej jego syna. Czuma tłumaczył, że dawno zrezygnował z tej funkcji, tyle, że jak ustaliły media zgłoszenie o rezygnacji nie trafiło do Krajowego Rejestru Sądowego.
Ministrowi wypominano także wypowiedź z 9 lutego, kiedy stwierdził publicznie, że "Polski wywiad zdumiewająco szczegółowo opisał przywództwo bandy, która porwała i zamordowała Polaka". Minister przyznał, że "znane są dane porywaczy, ich krewnych oraz przyjaciół w strukturach rządu Pakistanu". Na tę wypowiedź ostro zareagował klubowy kolega ministra poseł Paweł Graś: "od wypowiedzi Czumy włos się jeży na głowie" - stwierdził i przyznał, że jego zdaniem minister wykazał się "niepotrzebną szczerością".