Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Od Sasa do wąsa

Fot. Grzegorz Roginski/Reporter Fot. Grzegorz Roginski/Reporter
Jak polityk chce ukraść, to się go nie powstrzyma. Można go tylko złapać i ukarać. Marna to pociecha. Bo każdy taki przypadek podważa zaufanie do państwa, partii, elit, demokracji, wszystkich dokoła. Czas stworzyć system, który politykom przywróci wiarygodność.

PO puszcza oko w stronę lewicy, rekomendując kandydatury jej ludzi na stanowiska europejskie, a z drugiej strony pojawia się nagle Marian Krzaklewski. Premier waha się w sprawie in vitro, ale znienacka atakuje zaproszeniem do dyskusji na temat eutanazji. PiS zmienia zainteresowania – nie lustracje i układy są już dziś ważne, liczy się gospodarka, a wkrótce potem znowu wraca do swojego znanego, twardego tonu. Wciąż coś się dzieje. Pytanie tylko – w jakim celu?

Fresh (świeży) i new (nowy) – oto dwa słowa, które tradycyjnie pchają świat do przodu. O dziwo, te same określenia stają się dziś w polskiej polityce informacyjnej synonimem wsteczności i braku pomysłu na budowanie wizerunku. Zanim włączymy telewizor, nim klikniemy na strony ulubionych portali, wiemy, że to spotkanie z przekazami medialnymi będzie wyjątkowe. Wyjątkowe, czyli takie jak co dzień. Wciąż bowiem jesteśmy przez polityków zaskakiwani. Każdy robi coś niekonwencjonalnego, innego niż jego rywal, a często nawet kontrastującego z własnym stylem komunikowania, do którego odbiorcy zdążyli się przyzwyczaić. Czy to jednak właściwe słowo? Przyzwyczajamy się przecież do zaskakiwania właśnie. W tej sytuacji autentyczne, nierozwiązane problemy łatwiej stają się zaledwie nudną codziennością, a dyskusja o nich – w obliczu kolejnych „zaskakujących” spraw – niemożliwa bądź zwyczajnie niestosowna. Polityka zaskoczeń ma sprawić, że scena polityczna wydaje się bardzo dynamiczna, że mnóstwo się dzieje, pomysł goni pomysł, wszyscy się bardzo starają, praca wre. Tyle że niemal żadna koncepcja nie znajduje finału, a już są nowe atrakcje.

Polityka inforozrywkowa

Wydaje się, iż ten pęd do stałego sprawiania niespodzianek szaremu obywatelowi wynika z naturalnej skłonności polityków do narzucania innym swojej wizji świata.

Polityka 14.2009 (2699) z dnia 04.04.2009; kraj; s. 18
Reklama