Jest oczywiste, że rodzina jest pierwszym, kluczowym nauczycielem umiejętności społecznych młodego człowieka. Małe dziecko pilnie obserwuje rodziców, a rodzaj relacji, jaką rodzice budują ze sobą, z dzieckiem i z innymi ludźmi jest dla niego podstawowym wzorcem. Z tym wzorcem trudno będzie rywalizować nawet najbardziej zaangażowanemu szkolnemu wychowawcy, gdyby oczywiście chciał.
Jeśli chodzi o zaufanie społeczne, rodzina polska jest nauczycielem przeciwskutecznym. Według badaczy więzi społecznych jest na to zbyt silna i zbyt zamknięta. Mamy bowiem w Polsce jedne z najsilniejszych na świecie więzi rodzinnych. To, co zachwyca komentatorów badań sondażowych: deklarowane przywiązanie do tradycji, wyraźne przedkładanie szczęścia rodzinnego nad satysfakcję z innych życiowych aktywności ( takie podejście ma obecnie złagodzić psychologiczne skutki kryzysu), pokładanie zaufania głównie w członkach rodziny w wydaniu polskim morduje po prostu społeczeństwo obywatelskie.
Dane Polskiego Generalnego Sondażu Społecznego z 2002 r. pokazują, że im ludzie częściej utrzymują kontakt ze swoimi krewnymi, tym bardziej wrogo nastawieni są do ludzi spoza tego kręgu. Im silniejsze więzy rodzinne, mówią bowiem badacze, tym wyższy poziom nieufności.
Skąd się ta domowa nieufność bierze? Katarzyna Growiec i Agnieszka Dębniak, autorki świetnego tekstu „Polska familiada" ( Polityka 55/2008) tłumaczą, że przekazywana w rodzinach z pokolenia na pokolenie nieufność do innych łączy się z lękiem. Kiedyś był to konkretny strach przed głodem, wojną, śmiercią, władzą. Dziś to miejsce zajął lęk o utrzymanie swojej pozycji społecznej lub ekonomicznej, lęk związany z dążeniem do zachowania własnej tożsamości lub kontroli nad członkami rodziny. Lęk jest tym silniejszy, im pozycja bardziej zagrożona, a poczucie własnej wartości niskie lub niestabilne.