Kraj

Ronaldo biznes

Piłka nożna dawno już przestała być sportem i zamieniła się w napędzany tymi ogromnymi namiętnościami biznes.

Manchester United nie po to kupił Cristiano Ronaldo, a następnie płacił mu przez miesiące grube miliony, aby przegrać z Barceloną najważniejszy mecz o Puchar Europy. Ronaldo zresztą w tym spotkaniu, mimo że jest najlepszym piłkarzem świata nie potrafił zamienić swoich arcymistrzowskich sztuczek w bramki i Barcelona wygrała 2:0.

Menedżerowie MU nie osiągnęli więc swojego głównego celu, a mianowicie powtórzenia ubiegłorocznego zwycięstwa i aby powetować sobie straty oraz wycofać zainwestowane w Ronaldo pieniądze, sprzedają go Realowi Madryt za rekordową w dziejach transferów kwotę 93 mln euro. Wiedzą, co czynią, bo stało się regułą, że przekazywane do innych klubów w danej chwili największe gwiazdy futbolu właśnie od takich szczytowych momentów przestawały być najlepszymi. Piłkarską pasję przekształcały bowiem w swobodne uroki życia, przybierały na wadze, traciły szybkość. Tak było z Maradoną, z Beckhamem i z supergwiazdą z Brazylii, który też nazywał się Ronaldo. Oto istota tej transakcji napędzanej marzeniami właścicieli Realu, którzy marzą o pokonaniu swego rywala i najlepszej w tej chwili drużyny świata - Barcelony. Ta namiętność napędzana jest dodatkowo odwieczną rywalizacją stolic Hiszpanii i Katalonii, którą zręcznie wykorzystali Anglicy.

Wszelkie inne dywagacje o amoralnej wysokości kwoty transferu i horrendalnych zarobkach futbolistów są bez większego znaczenia, gdyż profesjonalna piłka nożna dawno już przestała być sportem i zamieniła się w napędzany tymi ogromnymi namiętnościami biznes. Włącznie z handlem żywym towarem, czytaj piłkarzami, które to zjawisko nikogo już nie dziwi.

Reklama

Czytaj także

null
Sport

Kryzys Igi: jak głęboki? Wersje zdarzeń są dwie. Po długiej przerwie Polka wraca na kort

Iga Świątek wraca na korty po dwumiesięcznym niebycie na prestiżowy turniej mistrzyń. Towarzyszy jej nowy belgijski trener, lecz przede wszystkim pytania: co się stało i jak ta nieobecność z własnego wyboru jej się przysłużyła?

Marcin Piątek
02.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną