Marszałek Bronisław Komorowski zarządził, by pierwsze po wakacjach posiedzenie Sejmu rozpoczęło się od wystąpienia niepełnosprawnych posłów. Jest ich na Wiejskiej trzech: Sławomir Piechota i Marek Plura (obaj z PO) oraz nie zrzeszony Jan Filip Libicki. Otworzą obrady, po dwudziestu latach od wyborów 1989 roku, i prawie czterech latach starań, sala posiedzeń Sejmu wreszcie została przystosowana dla potrzeb niepełnosprawnych posłów. Parlamentarzyści na wózkach, dzięki specjalnie wybudowanemu szklanemu podjazdowi, będą mogli przemawiać z głównej mównicy (do tej pory zabierali głos siedząc w tylnych rzędach).
Kancelaria Sejmu wydała ostatnio 100 tys. zł na zlikwidowanie w budynku barier architektonicznych dla osób niepełnosprawnych. Choć wszyscy przekonują, że to symboliczna chwila, to sami zainteresowani zauważają, że wiele jest jeszcze do zrobienia. - Wahadłowe drzwi, które z kuluarów prowadzą na salę obrad powinny otwierać się automatycznie. Bez takiego udogodnienia osoba na wózku łatwo może nimi oberwać – mówi poseł Plura. W sprawie udogodnień dla niepełnosprawnych wszystkie kluby są zadziwiająco zgodne. Ale na tym wspólne zdanie się kończy.
Opozycja chce atakować
Pierwszego dnia na Wiejskiej nie będzie zapowiadanego przez niektórych przedstawicieli PiS i SLD bojkotu obrad parlamentu (chcieli w ten sposób protestować przeciwko decyzji prezesa telewizji Piotra Farfała o zdjęciu z anteny TVP Info transmisji z posiedzeń Sejmu). - Uznaliśmy, że wyjście z sali obrad byłoby niewiele znaczącą demonstracją. Czekamy, czy TVP zaproponuje coś w zamian, np. uruchomienie specjalnego kanału, który relacjonowałby to, co dzieje się na Wiejskiej - zapowiada Tomasz Kamiński.
Leniwy wakacyjny nastrój już pierwszego dnia pryśnie.