Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Zemsta na inkwizytorze

Bart Andrzej

Fot. Krzysztof Kuczyk/Forum Fot. Krzysztof Kuczyk/Forum
W "Don Juanie raz jeszcze" Andrzej Bart zmienia literaturę w wielopoziomową grę, zabawę konwencją, aluzjami i samą narracją. Udział w tej grze to dla czytelnika sama przyjemność.

Ta jesień należy niewątpliwie do Andrzej Barta, a to za sprawą „Rewersu”, filmu, do którego napisał scenariusz, i powieści pod tym samym tytułem. W ten sposób literatura i film znowu uzupełniają się tak, jak to było dawniej, kiedy pisarze uczestniczyli w tworzeniu polskiego kina. Przez ostatnie lata te związki się zatarły, a za sprawą Barta (i ekranizacji powieści Doroty Masłowskiej) odżywają. Dużo się mówiło ostatnio także o jego „Fabryce muchołapek” nominowanej do Nagrody Nike.

Pisarz, który przez lata unikał rozgłosu i dość rzadko publikował, przez ostatni rok był najczęściej omawianym i komentowanym autorem. I dlatego właśnie teraz warto sięgnąć po jego nieco wcześniejszą powieść z 2006 r. „Don Juan raz jeszcze”, która zbiera najlepsze cechy twórczości Barta. To powieść przygodowa, ale pod piórem Barta ten gatunek zyskuje zupełnie nową twarz. Znajdziemy tu sporo aluzji do „Rękopisu znalezionego w Saragossie” Potockiego, a atmosfera klasztorna przypomina też „Imię róży” Umberto Eco.

Każda książka Barta opiera się na świetnym koncepcie. W „Rien ne va plus” obdarzony świadomością portret pewnego Włocha trafia do Polski i przez dwieście lat przygląda się naszej historii. W „Pociągu do podróży” dwaj amerykańscy agenci zostają wysłani do Wiednia z początku XX w. z misją zgładzenia młodego Hitlera. Pomysł „Don Juana raz jeszcze” jest równie ciekawy i oparty na prawdziwych wydarzeniach – oto w 1506 r. umiera król Filip I zwany Pięknym, a jego żona Joanna Kastylijska z rozpaczy doznaje pomieszania zmysłów, wyciąga trumnę z grobowca i rusza z trupem w długą podróż do Grenady.

Polityka 44.2009 (2729) z dnia 31.10.2009; Kultura; s. 66
Oryginalny tytuł tekstu: "Zemsta na inkwizytorze"
Reklama