Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Od ego do eko

Avatar: przyszłość bez człowieka?

Fragment plakatu do filmu Fragment plakatu do filmu "Avatar" Materiały promocyjne
„Avatar” podbija kina na całym świecie. James Cameron znalazł sposób, by powiedzieć coś ważnego i niepokojącego o współczesnej cywilizacji.
Kadr z filmumateriały prasowe Kadr z filmu

Ponad 600 mln dol. ze sprzedaży biletów w okresie świątecznym z nawiązką zwróciło koszty produkcji szacowane na co najmniej ćwierć miliarda dolarów. Scenariusz „Avatara” powstał już w 1994 r., choć idea filmu pokazującego czarodziejski, piękny i harmonijny świat gdzieś daleko w kosmosie narodziła się jeszcze wcześniej, bo już w latach 70. XX w. Pomysł i scenariusz musiały jednak poczekać, aż technologia filmowa rozwinie się na tyle, by sprostać wyobraźni Camerona. Bo kino to sztuka, w której technika jest nie mniej ważnym środkiem wyrazu niż fabuła i aktorska gra.

Ponad połowę materiału filmowego „Avatara” wykreowały komputery, zaledwie 40 proc. ma źródło w „żywej akcji”. W istocie jednak różnica między rzeczywistością realną a wirtualną zaciera się. Widz nie zobaczy na ekranie Zoe Saldany, bo pojawia się wyłącznie w skórze Neytiri, przedstawicielki plemienia Na’vi zamieszkującego planetę Pandora. Kluczowy odtwórca Sam Worthington ma więcej szczęścia: obsługuje rolę Jake’a Sully, pozbawionego władzy w nogach inwalidy, byłego żołnierza marines, którego zadanie polega na sterowaniu avatarem. I swego avatara – produkt zaawansowanej bioinżynierii, powstały z połączenia DNA ludzkiego i DNA mieszkańców Pandory, wyglądający jak przedstawiciele plemienia Na’vi. Worthington, alias Sully, przeskakuje między swym biologicznym, ludzkim miejscem zamieszkania a wirtualnym ciałem avatara dowodząc, że w XXI w. wszelkie granice, włącznie z międzygatunkowymi, mają jedynie umowny charakter. Widz, by o tym się przekonać, wciągany jest w sam środek realno-wirtualnej akcji za pomocą technik trójwymiarowego obrazowania i projekcji.

Polityka 2.2010 (2738) z dnia 09.01.2010; Temat tygodnia; s. 14
Oryginalny tytuł tekstu: "Od ego do eko"
Reklama