Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Muzeum, jakiego nie było

Wizualizacja wnętrz w Muzeum Chopina Wizualizacja wnętrz w Muzeum Chopina Migliore / NIFC
Na 200 urodziny Chopin otrzymuje piękny prezent: najnowocześniejsze w Europie muzeum biograficzne.

Dziś w muzeach nie planuje się ekspozycji, tylko zachowania ludzi w przestrzeni – mówią jednym głosem kurator Muzeum Chopina Alicja Knast i Ico Migliore, autor koncepcji budynku z mediolańskiej pracowni Migliore+Servetto Architetti Associati. Liczą się nie tylko gabloty i ich zawartość, ale także przedstawienie kontekstu. Projekt muzeum jest więc projektem przeżycia, jakie ma stać się udziałem zwiedzającego. A ponieważ do Muzeum Chopina będzie przychodzić bardzo zróżnicowana publiczność, przygotowano kilka ścieżek, wariantów tras; gość zgodnie ze swoją formacją (dziecko, meloman itp.) wybierze odpowiedni bilet z chipem i zwiedzając (indywidualnie, w dowolnym tempie) będzie nim dotykał ekranów, z których pozna spersonalizowane komentarze do eksponatów.

Wszyscy projektanci i wykonawcy zatrudnieni przy aranżacji muzeum zgodnie twierdzą, że zadanie było karkołomne i nietypowe. Pałac Ostrogskich, który przecież sam jest obiektem zabytkowym, nie był remontowany przez cały okres powojenny, trzeba było więc poddać go solidnej rewaloryzacji. A poza tym, jako że nie budowano go z przeznaczeniem na muzeum, trzeba było każde z pomieszczeń odpowiednio dostosować. Nawet sala koncertowa, którą pamiętają sprzed remontu warszawiacy, będzie teraz tylko jedną z sal muzealnych. Za to koncerty będą się odbywać w odzyskanych przestrzeniach podziemnych, wcześniej służących jako magazyny. Pałac reprezentuje trzy różne światy: klasycystyczny (od parteru do II piętra, gdzie jest teraz ekspozycja właściwa), piwniczny (z szatnią, kawiarnią i sanitariatami) oraz pomieszczenia pod bastionem, gdzie w XIX w. ukrywali się warszawscy zbójcy, a teraz znajdzie się tam nowa sala koncertowa.

Po konserwacji weszli do Pałacu producenci gablot z belgijskiej firmy Meyvaert, która się szczyci, że jako pierwsza fabryka luster we Flandrii istniała jeszcze za czasów Chopina, oraz twórcy zawartości informatycznej muzeum z firm Centre Screen Production z Londynu i Microtech International z Wrocławia. Sprawili oni, że w jedenastu salach z czterysta trzydziestoma obiektami, dzięki stu komputerom i licznym ekranom dotykowym o wielkości od 12 do 52 cali, będzie można nie tylko oglądać eksponaty związane z Chopinem i obcować z jego muzyką (konfrontując ją w Sali Kompozytora z wystawionym manuskryptem), ale i z dźwiękami z jego otoczenia, a nawet z zapachem fiołków, który uwielbiał czuć w swoim paryskim domu. Chodzi bowiem o to, by zwiedzający mógł poznać życie codzienne kompozytora, jego osobowość i upodobania. Przygotowano również specjalną przestrzeń dla dzieci z grami interaktywnymi. Przewiduje się około stu osób zwiedzających w jednym momencie, w sumie do tysiąca dziennie, bilety trzeba będzie więc zamawiać z wyprzedzeniem, najlepiej przez Internet.

Równocześnie z Muzeum 1 marca zostanie oficjalnie oddane do użytku, wybudowane tuż obok, Centrum Chopinowskie. W siedmiopiętrowym budynku o szklanej powierzchni zaplanowano m.in. bibliotekę, fonotekę i kawiarnię; wprowadzą się tam także instytucje związane z Chopinem (m.in. Narodowy Instytut Fryderyka Chopina).

Kolejny wielki dzień dla miłośników turystyki chopinowskiej ma przypaść na 23 kwietnia, kiedy po remoncie i rewaloryzacji otoczenia zostanie otwarty dworek w Żelazowej Woli, miejsce urodzenia Chopina. Odnowiony dworek będzie funkcjonował w otoczeniu stworzonej na nowo infrastruktury: sali konferencyjno-koncertowej, kawiarni, restauracji i sklepów z pamiątkami. Uroczystemu otwarciu będzie towarzyszyć msza w nieodległym, również pięknie odnowionym w środku, kościele św. Rocha w Brochowie, gdzie rodzice Fryderyka brali ślub, a on sam został ochrzczony

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną