Dominic Baciagalupo, jeden z głównych bohaterów „Ostatniej nocy w Twisted River”, mówi, że „wszystkim rządzi przypadek”. Czy zgodziłby się pan z twierdzeniem, że jest to powieść o przypadkowości ludzkiej egzystencji właśnie?
Zgodziłbym się z tym. Nie jestem człowiekiem religijnym. Myślę, że życie jest bardzo przypadkowe, kruche, co oczywiście nie oznacza, że nie należy się o nie troszczyć. To zdanie znaczy tylko tyle, że powinieneś spodziewać się najgorszego. Sprzeczność polega na tym, że moje powieści pełne są przypadków, ale nie napisałem ich przypadkiem. To, co czytelnikowi jawi się jako przypadkowe jest czymś, co starannie zaaranżowałem. Wiem, co się wydarzy zanim napiszę książkę. Rzeczy, które wyglądają na zbiegi okoliczności, są więc z góry zaplanowane. Dziwnie jest planować coś w ten sposób, będąc pisarzem, który nie wierzy, że wszechświat jest w jakikolwiek sposób zorganizowany.
Zdarza się panu – jak Danny’emu Angelowi, bohaterowi „Ostatniej nocy” – pisać pierwszy rozdział na końcu?
Nie za każdym razem. To moja trzecia książka o pisarzu, ale po raz pierwszy dałem pisarzowi swoją osobowość literacką. Szczęśliwie ludzie dostrzegają, że nawet jeśli biografia twórcza Danny’ego i jego sposób pisania są skonstruowane na podstawie moich doświadczeń, to jego życie jest dokładnym przeciwieństwem mojego. Jego życie jest bardzo nieszczęśliwe, wręcz koszmarne, z kolei ja czuję się szczęśliwym człowiekiem. Angel traci każdego, kogo kocha. Kiedy tworzyłem tę postać, myślałem o wszystkich tych rzeczach, których zawsze się bałem. Miałem nadzieję, że one nigdy nie przytrafią się ani mnie, ani nikomu, kogo kocham.
John Irving, autor „Świata według Garpa” opowiada o swojej nowej powieści, podziale Stanów Zjednoczonych wskutek rządów George’a W. Busha, a także nieprzemijającej miłości do...
Reklama