Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Jest życie po płycie

Muzycy dzisiaj - cztery strategie zarabiania na życie

Madonna podpisała z firmą koncertową Live Nation kontrakt typu „360 stopni”. Madonna podpisała z firmą koncertową Live Nation kontrakt typu „360 stopni”. STRONGER/REUTERS / Forum
Nie wierzmy muzykom, gdy mówią, że malejąca sprzedaż płyt podcina im skrzydła. Nowe strategie przetrwania na rynku muzycznym pokazują, że jeszcze nigdy nie był tak fascynujący.
Thom Yorke i jego Radiohead działają w ogóle bez kontraktu.Marquenet Matthieu/East News Thom Yorke i jego Radiohead działają w ogóle bez kontraktu.

Muzycy nie zawsze żyli ze sprzedaży płyt. I wygląda na to, że nie będą z nich żyli w przyszłości, a rozkwit przemysłu płytowego w ostatnich kilkudziesięciu latach był po prostu wyjątkowym okresem. Z opublikowanego właśnie dorocznego raportu Międzynarodowej Federacji Przemysłu Fonograficznego (IFPI) wieje grozą: w ciągu siedmiu lat wartość całej branży muzycznej spadła o ponad 30 proc. Ale jednocześnie jasno widać kierunek zmian – wpływy ze sprzedaży muzyki w plikach cyfrowych wzrosły w tym czasie o ponad 1000 proc.!

„Proces odrywania się muzyki od fizycznego nośnika będzie się pogłębiał” – prognozuje dr Patryk Gałuszka z Instytutu Ekonomii Uniwersytetu Łódzkiego w swojej książce „Biznes muzyczny”. Raport IFPI te słowa potwierdza. Piosenkę „TiK ToK” Ke$hy – hit ubiegłego roku – legalnie ściągnięto jako plik cyfrowy prawie 13 mln razy. To więcej niż kiedyś na tradycyjnej małej płycie kupiono „I Want To Hold Your Hand” – najlepiej sprzedającej się singlowej piosenki Beatlesów. Może więc nie jest tak źle, a muzycy powinni nie tyle zmieniać branżę, ile sposób myślenia? Oto cztery strategie przetrwania – od pomysłów dla Dody po receptę dla niedawnej debiutantki Julii Marcell.

1 Sprzedawaj siebie, nie płyty

To pomysł dla sławnych, choć niekoniecznie wybitnych. Czyli wymarzona oferta dla Dody – osoby, dla której sprzedaż jej wizerunku na różne sposoby może być bardziej dochodowa niż same nagrania. Podobnie koncerty – chcemy zobaczyć gołym okiem gwiazdy z telewizji, co powoduje, że mimo kurczącego się przez ostatnie lata rynku płytowego, organizatorzy wielkich spektakli na żywo zarabiali coraz lepiej, dyktując w praktyce ceny biletów.

Polityka 06.2011 (2793) z dnia 05.02.2011; Kultura; s. 72
Oryginalny tytuł tekstu: "Jest życie po płycie"
Reklama