Powieść Władimira Wojnowicza powstała w latach 60., ale dopiero gdy w czasie pierestrojki nieco zelżała cenzura, mogła trafić do oficjalnego obiegu. Przedtem „chodziła w samizdacie” i wydawano ją na Zachodzie. Tam od końca lat 70. mieszkał sam autor, wygnany z ojczyzny za „tragikomiczny hiperrealizm” swoich utworów i występowanie przeciwko łamaniu wolności w ZSRR. Breżniew w 1981 r. pozbawił Wojnowicza obywatelstwa radzieckiego. Sowieccy generałowie jeszcze w 1989 r. gorąco protestowali przeciwko powieści, którą odebrali jako drwinę ze spiżowej legendy czerwonoarmistów.
Zanim zasłynął jako autor oryginalnej prześmiewczej prozy, pisał wiersze, piosenki, opowiadania i mikropowieści „z natury” („Tu mieszkam”, „Przyjaciele”). Poza „Czonkinem” rozgłos przyniosła mu antyutopia „Moskwa 2042”, prześmiewcza wizja przyszłości Rosji, w której ideologia postsowiecka splata się z prawosławiem, a władzę przejmuje genialissimus, młody przywódca wywodzący się z organów bezpieczeństwa (pracował w Niemczech jako funkcjonariusz wywiadu).
W rosyjskiej powojennej prozie tylko Wojnowicz porwał się na pisanie o czasie wojny z przymrużeniem oka. „Siła powieści o Czonkinie polega na nakłuciu balonu patosu ideologii sowieckiego systemu, realizmu socjalistycznego, kłamliwej heroicznej mitologii stworzonej wokół wielkiej wojny ojczyźnianej” – pisała literaturoznawca i krytyk Tatiana Bek.
Prostoduszny żołnierz
Czonkin – wedle słów Wojnowicza – został ulepiony z realnej postaci żołnierza, którego pisarz spotkał kiedyś podczas służby wojskowej w Polsce, i z postaci z rosyjskich bajek durnia Iwanuszki, choć niepodobna uwolnić się od wrażenia, że inspiracją dla dzielnego żołnierza był również Haszkowski Szwejk.