Urodzony w 1899 r. Płatonow (prawdziwe nazwisko Klimientow) próbował swoich sił w rozmaitych formach pisarskich, od tekstów krytycznoliterackich począwszy, poprzez opowiadania i powieści, a na scenariuszach filmowych i sztukach teatralnych skończywszy. Początkowo zdawał się zafascynowany przemianami społeczno-cywilizacyjnymi zachodzącymi w Rosji Radzieckiej w latach 20. ubiegłego wieku, szybko jednak zaczął dostrzegać – by posłużyć się znaną frazą – „błędy i wypaczenia”, które opisywał z satyryczną zjadliwością. Efekt mógł być tylko jeden – Stalin wyraził się o nim wprost: „Swołocz!”, i pisarz objęty został zakazem druku. Do śmierci w 1951 r. z rzadka udzielano mu pozwolenia na publikację książek.
Powstała w latach 1929–30 minipowieść „Wykop” (tytuł oryginału „Kotłowan” tłumaczono również na polski jako „Dół”) to jeden z najbardziej znanych, obok „Czewenguru”, tekstów Płatonowa. Pisarz nadał mu formę antyutopii, w której w satyryczno-groteskowym skrócie skomentował realia życia w czasach porewolucyjnych (okres pierwszej pięciolatki). Jak to zazwyczaj w powieściach autora „Szczęśliwej Moskwy” bywa, fabuła w „Wykopie” jest szczątkowa. Robotnik Woszczew zostaje zwolniony z pracy „z racji rosnącej w nim bezsiły i skłonności do zamyśleń w powszechnym rytmie pracy”. Pozbawiony przypisanego mu miejsca, szarpany wątpliwościami wyrusza w drogę, aby znaleźć prawdę i sens życia. Najpierw trafia do brygady kopaczy, którzy ryją wykop pod wielki dom, mający być schronieniem dla proletariuszy. Potem dociera na wieś, w której trwa pospieszna kolektywizacja, mająca raz na zawsze zlikwidować prywatną własność.
Z satyrycznym zacięciem Płatonow mnoży absurdalne koncepty: kopacze działają niczym maszyny sterowane przez ideologicznych kierowników, kułacy dosłownie spławiani są ze wsi – tratwami rzeką do morza, niedźwiedź-wyrobnik mści się na wykorzystujących go wcześniej gospodarzach.