To był pojedynek minionego tygodnia, porównywalny rozmachem tylko do starcia Tomasza Adamka z Władimirem Kliczko. Na ringu show-biznesu starli się Grażyna Szapołowska i Jan Englert. Pani Grażyna miała być w sobotę w Teatrze Narodowym i grać „Tango” Mrożka, a zamiast tego była jurorem w „Bitwie na głosy”. Pan Jan, nieczuły na żadne głosy, postanowił panią Grażynę zwolnić. Od tej pory aktorka co sobota może pójść w tango bezkarnie.
• W „Playboyu” na 26 dociekliwych pytań odpowiada Maciej Zakościelny. Maciek odpowiada też na propozycję Jacka Poniedziałka, który wyraził ochotę zobaczenia na rozkładówce pisma nagiej wersji Zakościelnego... Ostatnio w Radiu Maryja prezenter określił „Playboya” mianem pisma dla kanibali. Rzeczywiście, polski show-biznes robi się coraz bardziej przytulny...
• Do grona współczesnych krajowych projektantów mody dołączy już wkrótce Kaja Śródka, znana na co dzień jako Kaja Śródka, dziewczyna Borysa Szyca. Kaja postanowiła wypuścić na rynek kolekcję ubrań sygnowaną własnym nazwiskiem. Na razie swoje prototypy testuje sama. Mnie się podobają. Uwielbiam „Nędzników”.
• Papier podobno jest cierpliwy, ale nie wiadomo, co powie na taką sytuację. Osoba będąca idealnym odzwierciedleniem krajowego pojęcia celebryta, czyli Jolanta Rutowicz, postanowiła napisać książkę. Jak sama mówi, będzie to książka o jej życiu przed „Big Brotherem” i po „Big Brotherze”. Rozdziały przed „BB” będą na początku, a te po „BB” na końcu książki.
• Podobno po przeszczepie szpiku człowiek może się tak zmienić, że zaczyna kochać muzykę country i ma jasnowidzenia. I trochę mnie to martwi, niestety, bo ledwo kolega Adam Nergal Darski poczuł się lepiej, a już zaczął się publicznie spowiadać.