Nazywano go Ian Makabra z racji potworności jego pierwszych książek. Pisał o kazirodztwie, sadomasochizmie, pedofilii i torturach. W 1975 r. wydał debiutancki zbiór opowiadań „Pierwsza miłość, ostatnie posługi” i od razu zaliczono go do najbardziej perwersyjnych młodych pisarzy. Fotografował się wtedy w półcieniu, bez uśmiechu.
Pod koniec lat 80. niespodziewanie narodził się nowy pisarz, który porzucił swego obsesyjnego bohatera (choć nie porzucił seksu, który jest niezwykle ważnym elementem każdej jego książki) i skierował wzrok w stronę problemów społecznych - opowiada o twórczości Iana McEwana w najnowszym, 21. numerze tygodnika "Polityka" Justyna Sobolewska.
Oto, co o innych jego książkach napisali wcześniej nasi recenzenci.
***
TWARZĄ W TWARZ ZE ZŁEM
Recenzja książki „Czarne psy”
Zło, o którym mówię, tkwi w każdym z nas – powie na miesiąc przed śmiercią swemu zięciowi. – Gdy zaistnieją odpowiednie warunki, w różnych krajach, w różnym czasie następuje wybuch straszliwego okrucieństwa, występnej wrogości wobec życia, a wszyscy są zaskoczeni ogromem swojej nienawiści - pisał o książce Zdzisław Pietrasik.
***
BUJANIE W OBŁOKACH
Recenzja książki "Marzyciel"
Peter Fortune, główny bohater „Marzyciela” – powieści Iana McEwana („Pokuta”, „Na plaży Chesil”), był trudnym dzieckiem. Był małomówny i lubił samotność. W Ameryce, gdzie integracja i siła mas waży szczególnie dużo – to powód do niepokoju.