Karierę Lady Gagi rozpoczęła II wojna światowa. Technologia skutecznego kodowania rozmów telefonicznych była znana od paru lat, ale alianci mieli problemy z jej wdrożeniem, a prezydent Roosevelt – opory przed ustawieniem sobie w Białym Domu wielkiej metalowej skrzyni kryjącej urządzenie zwane wokoderem (ang. vocoder – od voice encoder). Podobno bał się, że porywczy Churchill łyknie whisky i zadzwoni do niego o jakiejś nieludzkiej porze, nie zważając na różnicę czasu. W końcu jednak obaj przywódcy mocarstw właśnie za pomocą wokodera uzgodnili szczegóły lądowania w Normandii. Efekt był taki, że po jednej stronie drutu słychać było głos przywódcy A, po drugiej stronie – głos przywódcy B. Oba brzmiały dość syntetycznie, ale za to gdyby hitlerowcy postanowili przyłożyć ucho do drutu gdzieś po drodze, nie usłyszeliby nawet śladów ludzkiej mowy, tylko szumy i hałasy.
W metalowych pudłach – o wadze 55 ton – krył się system SIGSALY, wstępnie opracowany jeszcze pod koniec lat 20. przez inżyniera z laboratoriów firmy Bell Homera Dudleya, a używany w tej postaci do końca wojny. Wyposażony był w mikrofon i dwa gramofony, na których odtwarzano na zmianę specjalnie spreparowane płyty pomagające zagłuszyć konwersację. Wyglądał trochę jak wielkie studio nagraniowe – i do studiów w końcu trafił, choć po długiej ewolucji.
Zniszczyć ładną plażę
Dudley lubił powtarzać, że jego wynalazek robi z dźwiękiem naszego głosu coś takiego, jak gdybyśmy usmażyli jajecznicę, a potem na powrót wydzielili z niej nierozbite jajka. Wokoder dzielił pasmo częstotliwości potrzebne do rozmów telefonicznych na 10 fragmentów i przesyłał dane o każdym fragmencie oddzielnie, mieszając wszystko jak w jajecznicy.