Jury pod przewodnictwem Roberta De Niro miało niezwykle trudny wybór. - Współczuję mu, bo nie ma łatwego zadania - w jednej ze swych relacji z Cannes pisał dwa dni temu nasz wysłannik, Janusz Wróblewski.
Ostatecznie wybór padł na "Tree of Life" Terrence'a Malicka (znanego m.in. z wielkiego filmu wojennego "Cienka czerwona linia") i to w jego ręce powędrowała Złota Palma. Janusz Wróblewski pisał po pokazie tego filmu: - Moim skromnym zdaniem wygrana należy się Terrence'owi Malickowi za dramat metafizyczny „The Tree of Life” - niezwykły poemat filmowy, zapraszający do medytacyjnej podróży do granic wyobraźni. Opus magnum tego reżysera. Dojrzałe, odważne spojrzenie na ludzką egzystencję z perspektywy człowieka prowadzącego intymny dialog z bogiem, kosmosem, naturą, poszukującego odpowiedzi totalnej. Bezpretensjonalne, mądre, głębokie. Tutaj recenzja "Tree of life" naszego wysłannika z Cannes. W filmie Malicka główne role zagrali Brad Pitt i Sean Penn.
Nagrodę dla najlepszej aktorki zdobyła Kirsten Dunst za rolę dotkniętej depresją kobiety w głośnym filmie Larsa Von Triera "Melancholia". Najlepszym aktorem festiwalu został Jean Dujardin za rolę George'a w komedio-dramacie Michela Hazanaviciusa "The Artist".
Laur dla najlepszego reżysera zebrał Nicolas Winding Refn za "Drive": kameralny - choć zrobiony w Hollywood - dramat o losach kierowcy-kaskadera (z Ryanem Goslingiem i Carey Mulligan).