Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Paszporty powrotne

Po raz 19 wręczyliśmy Paszporty POLITYKI. Po raz trzeci w Teatrze Wielkim w Warszawie. Po raz pierwszy na widowni obecne były jednocześnie trzy najważniejsze osoby w państwie: prezydent Bronisław Komorowski, marszałek Sejmu Ewa Kopacz oraz premier Donald Tusk.

To najważniejsza nagroda kulturalna w kraju – takie pochwały słyszeliśmy w trakcie uroczystej gali wielokrotnie. To miłe opinie, tym bardziej że nie nagradzamy wielkich gwiazd i celebrytów, ale tych dopiero wstępujących na drogę kariery, mniej znanych szerszej publiczności. Co jednak najważniejsze, mieliśmy silne wrażenie, że nagroda szczęśliwie się nie zestarzała, a nawet zyskała nowy sens.

Przez wiele lat podkreślaliśmy, że nasze Paszporty to przepustka w świat, taki międzynarodowy znak jakości, symbolicznie uprawniający do kariery poza Polską. W tym roku, dość nieoczekiwanie, wybór laureatów przekonał nas, że w zjednoczonej Europie Paszport może być symbolem otwarcia granic... do naszego kraju. Oto Rafael Lewandowski, urodzony i wychowany w Reims, pierwszy film fabularny kręci w kraju przodków. Nicolas Grospierre (sztuki wizualne), urodzony Szwajcar, osiadł u nas i dla nas zdobywa prestiżowego Złotego Lwa na Biennale Architektury w Wenecji. A przecież można by jeszcze wspomnieć o Mikołaju Łozińskim (literatura), urodzonym wprawdzie w Polsce, ale przez lata mieszkającym w Paryżu, czy o Julii Marcell, która do naszych uszu (i do nagrody) przebiła się dzięki płycie nagranej w Berlinie (i po angielsku). Słowem, możemy umownie mówić o paszportach powrotnych.

Także i sami nagrodzeni podkreślali ów fakt. „Kilka lat temu dostałem paszport polski, teraz POLITYKI – mówił Nicolas Grospierre – i proszę mnie nie pytać, który jest ważniejszy”. „To już mój trzeci paszport” – cieszył się Rafael Lewandowski, dotychczas obywatel Francji i Polski, a teraz także politykowej społeczności. Ale wszyscy laureaci zgodnie i najchętniej mówili o wsparciu, jakie otrzymali ze strony swych współpracowników w osiągnięciu sukcesu i to im dziękowali przede wszystkim. Maciej Szajkowski (muzyka popularna) zaprosił nawet swój zespół R.U.T.A. na scenę.

Przypomnijmy, że poza symbolicznymi Paszportami zwycięzcy otrzymują nagrody pieniężne w wysokości 20 tys. zł. Mamy też dwie nagrody dodatkowe. Pierwszą od Fundacji im. Zbyszka Piotrowskiego (muzyka poważna) w wysokości 15 tys. zł, a drugą od firmy Samsung (sztuki wizualne). W zeszłym roku był to tygodniowy wyjazd studyjny do Korei Południowej. W tym roku postanowiono sfinansować laureatowi wydanie albumu prezentującego jego dorobek artystyczny. Przynajmniej w dwóch przypadkach wiemy też, jak spożytkowane zostaną nagrody. Aleksandra Kuls przyznała, że zbiera na mistrzowskie skrzypce, zaś Mikołaj Łoziński ma wydatki związane z niedawnymi urodzinami dzieci – bliźniaków.

Obok momentów lekkich i zabawnych (choćby występ Wojtka Bąkowskiego z nieodłączną tajemniczą torbą na zakupy) byliśmy też świadkami dwóch poważniejszych apeli. Najpierw redaktor naczelny POLITYKI Jerzy Baczyński wezwał władze do wsparcia twórców kultury, a następnie jego apel poparł Maciej Szajkowski. Redaktor Baczyński żartobliwie ostrzegł, że rozważymy zmianę nazwy nagrody na RMUA (tak się nazywa słynny druk potwierdzający ubezpieczenie), bo artyści, często nigdzie niezatrudnieni i zarabiający nieregularnie, potrzebują jakiegoś systemu zabezpieczeń emerytalnych i zdrowotnych. Z kolei Maciej Szajkowski – nawiązując do swej nagrodzonej płyty z pieśniami gniewu i buntu – zagroził, że jeśli utrzyma się obciążenie wysokim podatkiem lokalnych koncertów i festiwali, to „ruszą z batogami”. Nastroje zaś odpowiednio to podkręcała, to znów tonowała, zapewniająca nam artystyczną oprawę wieczoru, trójka wyśmienitych i eksperymentalnie współpracujących ze sobą artystów: słynna mezzosopranistka Małgorzata Walewska, raper i kompozytor Łukasz L.U.C. Rostkowski (Paszport 2009) oraz skrzypek Adam Bałdych (to połączenie rapowanych rytmów z wielkim operowym głosem dało – w opinii naszych gości – zachwycający efekt).

Zakończenie jednak nastąpiło w nastroju miłym i nostalgicznym, a to za sprawą nagrodzonego tytułem Kreatora Kultury wybitnego reżysera teatralnego Jerzego Jarockiego. Najpierw o współpracy z Mistrzem opowiadali aktorzy Małgorzata Kożuchowska i Jerzy Radziwiłowicz, a następnie sam laureat żartobliwie przypomniał, że współpracował w życiu z 1383 aktorami i zagroził, że zaraz im wszystkim będzie z osobna dziękował.

Paszporty POLITYKI to przede wszystkim wielka radość nagrodzonych, ale także święto całego środowiska kultury w Polsce, które ma okazję, by nie tylko poczuć „świeżą krew” branży, odczytać z werdyktu – jak pisała „Gazeta Wyborcza” – aktualny kanon kulturalny, ale by w kuluarach, przy winie i szklaneczce Johnnie Walkera, porozmawiać o swoich problemach i planach. W tym roku spotkaliśmy w Teatrze Wielkim nieco nowych i wielu starych, wiernych nam od lat gości ze świata kultury. Bodaj najliczniej reprezentowany był świat filmu i teatru, m.in. przez reżyserów Krzysztofa Zanussiego, Filipa Bajona, Jerzego Gruzę, Pawła Salę i Janusza Zaorskiego oraz aktorki i aktorów: Maję Komorowską, Ewę Wiśniewską, Annę Romantowską, Grażynę Barszczewską, Danutę Stenkę, Justynę Sieńczyłło, Grażynę Szapołowską, Ilonę Ostrowską, Dorotę Kamińską, Olgę Frycz, Jacka Borcucha, Emiliana Kamińskiego, Andrzeja Chyrę. Młode pokolenie pisarzy reprezentowali m.in. Michał Witkowski, Piotr Paziński z żoną Martą i Sylwia Chutnik (wszyscy są laureatami naszych Paszportów). Przybyło też wielu menedżerów i decydentów kultury, być może z gotowymi propozycjami dla nagrodzonych. W tłumie niemal dwóch tysięcy gości wypatrzyliśmy m.in. Elżbietę Penderecką, Zuzannę Łapicką, Joannę Kiliszek (wicedyrektor Instytutu Adama Mickiewicza), Andę Rottenberg, Mariusza Adamiaka, Jacka Wekslera, Juliusza Brauna (prezes TVP doglądający retransmisji Gali Paszportów w TVP2 – dziękujemy!), Krzysztofa Mieszkowskiego (dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu), Pawła Dunin-Wąsowicza no i, oczywiście, wyrastającego 15 cm ponad tłum, naszego gospodarza, dyrektora Teatru Wielkiego Waldemara Dąbrowskiego.

Licznie stawili się politycy; obok Wielkiej Trójki gości honorowych (Prezydent-Marszałek-Premier) koniecznie chcemy wymienić ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bogdana Zdrojewskiego czy ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, którzy w minionym roku patronowali tysiącom przedsięwzięć kulturalnych związanych z polską prezydencją w UE. I last but not least – przedstawiciele biznesu, czyli ci, bez których wsparcia Paszporty POLITYKI wprawdzie by się odbyły, ale bez tak wspaniałej oprawy: prezes Pekao SA Luigi Lovaglio (był także poprzedni długoletni prezes banku Jan Krzysztof Bielecki), prezes Samsung Polska Daniel Chung i prezes PZU Andrzej Klesyk. Dziękujemy sponsorom i polecamy się na przyszłość. Tym bardziej że za rok czeka nas jubileuszowa, 20 edycja Paszportów POLITYKI. Oj, będzie się działo!

Polityka 04.2012 (2843) z dnia 25.01.2012; Paszporty Polityki; s. 66
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną