Główne role w filmie "Caesar must die" grają autentyczni więźniowie rzymskiego więzienia Rebibbia o zaostrzonym rygorze, odsiadujący wieloletnie wyroki za rozboje, morderstwa, handel narkotykami, mafijną działalność. Co konkretnie mają na sumieniu - nie wiadomo, tak samo niewyjaśnioną zagadką pozostają ich wzajemne relacje.
Osadzeni spotykają się na przesłuchaniu organizowanym na terenie zakładu karnego przez doświadczonego reżysera teatralnego Fabio Cavalliego, który wielokrotnie brał udział w tego rodzaju eksperymentach. Celem jest wyłonienie obsady i wystawienie „Juliusza Cezara”, jednego z najbardziej krwawych i brutalnych dramatów szekspirowskich o przyjaźni, zdradzie i skrytobójczym mordzie. Kontrast pomiędzy beznadziejnością życia w zamkniętej celi, a poetyckim słowem, wyzwalającym w więźniach skrzętnie skrywane emocje, stanowi sens nagrodzonego Złotym Niedźwiedziem dzieła.
Odbierając Złotego Niedźwiedzia, Vittorio Taviani wymienił imiona grających kryminalistów oraz pozdrowił ich w „samotności więziennych cel”. - Wśród bohaterów filmu jest wielu poważnych przestępców, nierzadko odsiadujących dożywotnie wyroki. Udział w tej sztuce był dla nich rodzajem wyzwolenia - dodał wzruszony reżyser. Oprócz Złotego Niedźwiedzia, „Caesar must die” zdobył również nagrodę Jury Ekumenicznego.
Bracia Taviani debiutowali w latach 50. Są autorami m.in. głośnych dramatów społecznych: „Święty Michał miał koguta” i „Good morning Babilonia”.