Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Rozmowa z Ulrichem Seidlem

Seksturystyka - piekło w raju

Ulrich Seidl to jeden z najwybitniejszych reżyserów kina światowego. Sławę zyskał dzięki „Upałom”, nagrodzonym Srebrnym Lwem w Wenecji. Ulrich Seidl to jeden z najwybitniejszych reżyserów kina światowego. Sławę zyskał dzięki „Upałom”, nagrodzonym Srebrnym Lwem w Wenecji. Efe/Alberto Morante / Forum
Austriacki reżyser filmowy, gość wrocławskich Nowych Horyzontów, opowiada o ponurej stronie seksturystyki i obnażaniu zachowań, które ludzie chcą wyprzeć.
adr z filmu. „Miłość”, który jest pierwszą częścią planowanej przez reżysera trylogii o kobietach spędzających samotnie wakacje.Festival de Cannes/materiały prasowe adr z filmu. „Miłość”, który jest pierwszą częścią planowanej przez reżysera trylogii o kobietach spędzających samotnie wakacje.

Janusz Wróblewski: – Werner Herzog po obejrzeniu jednego z pana dokumentów powiedział, że nigdy nie widział tak doskonale sfilmowanego piekła. Krytycy nazywają pana społecznym pornografem. Zło bywa piękne?
Ulrich Seidl: – Ciekawi mnie rzeczywistość odsłonięta, w stanie czystym, pozbawiona kulturowej otoczki. Pokazując szaleństwo, śmierć, gorycz rozczarowania, pytam o cenę, jaką trzeba zapłacić za pragnienie osiągnięcia szczęścia i bycia kochanym w świecie bez drogowskazów. Eksponując nagość, widzę słabości ludzkiego ciała, ale wolę to niż upiększoną formę. Interesujące są chwile, kiedy udawanie przestaje być konieczne i atrakcyjne. W braku sztuczności, w bezradności, którą skrzętnie ukrywamy, dostrzegam coś w rodzaju piękna.

Człowiek to istota upadła?
Raczej nieszczęśliwa, nieustannie i rozpaczliwie poszukująca jakiejś nadziei, której nie ma. Opowiadam o samotności. Sam też czuję się bardzo samotny, mimo że mam żonę, Veronikę Franz, z którą piszemy razem scenariusze i wychowujemy dzieci.

W najnowszym filmie „Raj: Miłość” – pierwszej części planowanej trylogii – pokazuje pan podstarzałą białą Europejkę spędzającą wakacje w Afryce, gdzie wynajmuje młodych czarnoskórych kochanków. Miłość, którą się kupuje – to antidotum na starość i samotność?
Przed starością nie ma ucieczki. Seksualna turystyka nie rozwiązuje wcale problemu, mówi za to wiele o wyzysku i roli pieniądza. To nowe wcielenie neokolonializmu: usługa handlowa zamiast uczuć. Każdy chce wypoczywać, zwiedzać egzotyczne kraje, przeżywając erotyczną rozkosz. A tak naprawdę gwałcimy siebie, podporządkowujemy innych, schodzimy do poziomu okrutnego, psychicznego niewolnictwa.

Polityka 29.2012 (2867) z dnia 18.07.2012; Kultura; s. 74
Oryginalny tytuł tekstu: "Rozmowa z Ulrichem Seidlem"
Reklama