Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Drzazga w oku Europy

Nowe uderzenie Guntera Grassa

Z nowej jego książki „Jętki jednodniówki” łatwo wyczytać rozgoryczenie pisarza, który już nie ma siły odparowywać medialnych ataków. Z nowej jego książki „Jętki jednodniówki” łatwo wyczytać rozgoryczenie pisarza, który już nie ma siły odparowywać medialnych ataków. Peter Steffen/AFP / East News
Nowy Grass, nowy skandal? Tak można by sądzić po pierwszych reakcjach na tom wierszy „Jętki jednodniówki”. Noblista właśnie skończył 85 lat. Jak zwykle z okazji swoich urodzin, także i w tym roku, odwiedził Polskę.
Gunter Grass skończył właśnie 85 lat.East News Gunter Grass skończył właśnie 85 lat.

Okładka przypomina stary notatnik z klejonym grzbietem i narożnikami. W środku, na welinowym papierze, 85 okazjonalnych – jak zaznacza gdański noblista – wierszy. Na swoje urodziny Grass sprawił sobie i swym czytelnikom nie lada prezent. Pięknie ilustrowany autorskimi grafikami zbiór melancholijnych wierszy starego człowieka, który wie, że ma już niewiele czasu. Ale wciąż jest obecny. Patrzy na siebie z boku. Przerażenie go ogarnia, że i z niego niebawem zdejmą śmiertelną maskę, ale także gdy łapie się na tym, że goląc się, zaczyna nucić nazistowskie pieśni wbite mu do głowy w dzieciństwie. I dziwi się, jak jego żona tak długo mogła z nim wytrzymać.

Czuje w kościach szybkie starzenie się. Śledzi swe obumierające ciało. Rozmawia z umarłymi. Wraca do wrażeń, obrazów i zapachów z dzieciństwa. Jest dumny z liczby swych wnuków i cieszy się rodziną. Czyta prasę, ogląda telewizję, rozmawia z coraz szczuplejszym gronem przyjaciół. Nie ma telefonu komórkowego i nie używa Internetu. Niemniej nadal jest daleki od tego, by machnąć ręką na medialne targowisko próżności i zamknąć się w kokonie wspomnień i szwankującego ciała.

Wciąż jeszcze go ponosi, wciąż daje głos, wyrzuca z siebie, co go drażni, dziwi czy śmieszy, jak choćby ta gazetowa wiadomość, że papież Benedykt złagodził potępienie samogwałtu. Sarkastyczny wiersz utrzymany w poetyce aktu strzelistego do świętego Onana pokazuje nie tyle dawnego Grassa bluźniercę z „Blaszanego bębenka”, ile starego mężczyznę, który sam przestał być satyrem i dobrze rozumie pokątne pokusy ascety.

Jest w tym gorzko-melancholijnym zbiorze wiele poruszających wierszy, jazda uczniaka latem 1940 lub 1941 r.

Polityka 43.2012 (2880) z dnia 24.10.2012; Kultura; s. 78
Oryginalny tytuł tekstu: "Drzazga w oku Europy"
Reklama