1. Dalsze, bardzo spektakularne sukcesy projektu Penderecki/Greenwood – od szczelnie wypełnionej sali Barbican Center po tłumy słuchające we mgle na festiwalu Open’er.
2. Koncerty z wszystkimi symfoniami Karola Szymanowskiego pod batutą Valerego Gergieva na festiwalu w Edynburgu. Szymanowskiego grano też w tym roku m.in. w Paryżu i Brukseli, a premiery „Króla Rogera” odbyły się na festiwalu w Santa Fe oraz w Bilbao w Hiszpanii.
3. Rok Johna Cage’a. Przede wszystkim w Lublinie, gdzie został ustanowiony oficjalnie i gdzie było najwięcej imprez, ale też np. w Krakowie czy Łodzi. Ciekawe, że tak chwycił akurat w Polsce.
4. Jubileuszowe 10 Sacrum Profanum poświęcone młodym kompozytorom polskim: sylwetki sześciorga twórców i na zakończenie efektowny koncert Polish Icons, na którym didżeje interpretowali muzykę Pendereckiego, Lutosławskiego, Góreckiego i Kilara.
5. Jubileusz Piotra Beczały, wybitnego śpiewaka operowego, obchodzony w Warszawie i podpisanie przez niego kontraktu z Deutsche Grammophon.
6. Międzynarodowy Konkurs Dyrygencki im. Grzegorza Fitelberga w Katowicach – po raz pierwszy od ponad 30 lat nagrodę na nim otrzymała Polka Marzena Diakun (II nagroda).
7. Warszawska Jesień „z głosem” – ciekawy program, znakomite utwory.
8. Misteria Paschalia oraz pierwsza edycja nowego gdańskiego festiwalu Actus Humanus – festiwale muzyki dawnej, projektowane przez Filipa Berkowicza, mają swój specyficzny styl.
9. Festiwal Beethovenowski – w tym roku z hasłem „Wojna i pokój”, z pompą jak zawsze, ale można było też znaleźć wiele ciekawych koncertów.
10. Chopin i Jego Europa – szczęśliwe zakończenie perturbacji w NIFC przyszło zbyt późno, by festiwal mógł dorównać początkowym planom. Jednak np. możliwość usłyszenia i zobaczenia Marthy Argerich, grającej tanga argentyńskie oraz Beethovena na instrumencie z epoki – bezcenna.