Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Pasteloza – opis przypadku

Wszędzie straszą pastelowe bloki

Hotel Sobieski w Warszawie. Jeden z pierwszych zakażonych. Hotel Sobieski w Warszawie. Jeden z pierwszych zakażonych. Filip Springer / Polityka
Podobno najgroźniejsze trucizny powstają w trakcie opracowywania leków. Tak było i tym razem. Próbowano wynaleźć lekarstwo na szarość. Pomyślano, że jak się ją zamaluje, to będzie lepiej. Tak rozwinęła się pasteloza.
Bloki przy ulicy Cyryla i Metodego w Szczecinie. Przez przeciwników pastelozy nazywane Alfonsiakami.Filip Springer/Polityka Bloki przy ulicy Cyryla i Metodego w Szczecinie. Przez przeciwników pastelozy nazywane Alfonsiakami.

Nie wiadomo dokładnie, gdzie zaczęła się epidemia. Jedna z teorii mówi, że stało się to w Warszawie na placu Zawiszy. Pierwszym zakażonym miał być Jan III Sobieski. Ponoć chodziło o to, by elewacja hotelu kolorystycznie nawiązała do warszawskiej Starówki. Konia z rzędem temu, kto paletę z Sobieskiego przyporządkuje budynkom stojącym za plecami króla Zygmunta.

Niektórzy uważają jednak, że zaczęło się od Wrocławia. W 1993 r. stanął tam, przy ul. Świdnickiej, SolPol – dom handlowy we wszystkich kolorach tęczy. Są wreszcie tacy, którzy są przekonani, iż ognisk zarazy było kilka, a nawet kilkadziesiąt. Dlatego dziś tak trudno walczyć z chorobą.

Objawy. W kilka lat choroba opanowała Polskę. Jej przebieg zależy od wieku budynku – te najstarsze są w miarę bezpieczne. O ich bezpieczeństwo dba konserwator zabytków. Zaraza atakuje już jednak podniszczone stulatki, u nich zajmuje zwykle partery, przeznaczone na sklepy i punkty usługowe. Tak dzieje się zwłaszcza w biedniejszych dzielnicach dużych miast.

Najbardziej narażeni są jednak najmłodsi. Wystarczy pojechać na jakiekolwiek osiedle domków jednorodzinnych, by przekonać się, jakie spustoszenie może spowodować zaraza. Tutaj terapii właściwie nie ma, bo pacjenci sami zgodzili się na infekcję.

Największe straty epidemia powoduje jednak na blokowiskach – to dla niej idealny grunt: dużo budynków, mnóstwo elewacji i ułańska fantazja zarządców. Tam choroba ma najostrzejszy przebieg. Gdy zastukać, odda pusto, pod pastelowym szaleństwem jest styropian – Jedyny Argument. Bo przecież trzeba było ocieplić. A potem pomalować.

Polityka 04.2013 (2892) z dnia 22.01.2013; Na własne oczy; s. 100
Oryginalny tytuł tekstu: "Pasteloza – opis przypadku"
Reklama