Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kultura

Mania szczytowania

Lars von Trier znów zaszokuje?

Charlotte Gainsbourg jako Joe, główna bohaterka „Nimfomanki”. Charlotte Gainsbourg jako Joe, główna bohaterka „Nimfomanki”. Gutek Film
„Nimfomanka” Larsa von Triera jest najlepszym filmem w jego karierze. To nie pornografia, ale warto prześledzić, jak skandalizująca kampania zmyliła kinomanów na całym świecie.
Reżyserska wersja „Nimfomanki”, której pierwszą część zobaczy w lutym publiczność Berlinale, trwa ponad 300 minut.Gutek Film Reżyserska wersja „Nimfomanki”, której pierwszą część zobaczy w lutym publiczność Berlinale, trwa ponad 300 minut.

W latach 80. Lars von Trier nakręcił reklamówkę. Krótki spot na zlecenie duńskiego dziennika „Ekstra Bladet” rozgrywa się w saunie. Mężczyzna znajduje w ścianie malutki otwór. Okazuje się, że może przez niego podglądać siedzące w sąsiednim pomieszczeniu nagie kobiety. Panie orientują się, że są ofiarami podglądacza, ale nie widzą, kto nim jest. Tu następuje cięcie. W następnej scenie von Trier pokazuje poszukiwanie winnego: mężczyźni ustawieni w żołnierskim rzędzie, jeden wyraźnie „wystaje” poza linię, gorączkowo usiłuje więc zakryć erekcję egzemplarzem gazety. „»Ekstra Bladet«: dobrze mieć go ze sobą” – brzmiało hasło reklamówki.

Na długo przed tym, jak wpadł na pomysł nakręcenia „Nimfomanki”, która opowiada o seksualności kobiety, zmierzył się, jak widać, z seksualnością mężczyzn – śmieje się znawca twórczości von Triera, wykładowca na Uniwersytecie w Kopenhadze Peter Schepelern. – Na wypowiedzenie się o męskiej erotyce starczyło mu kilkadziesiąt sekund; na zgłębienie zawiłości erotyzmu kobiety nie starczyło pięciu godzin. Czy to nie znamienne? Reżyserska wersja „Nimfomanki”, której pierwszą część zobaczy w lutym publiczność Berlinale, faktycznie trwa ponad 300 minut. Kinowa wejdzie do Polski w dwóch częściach – 10 i 24 stycznia – i trwa o półtorej godziny krócej.

Schepelern zestawia ten klip z „Nimfomanką” żartobliwie, żeby zwrócić uwagę na coś bardzo ważnego. Wbrew reputacji obrazoburczej i pornograficznej produkcji, którą zdobył w ostatnich miesiącach nowy film Larsa von Triera, dla znawców twórczości Skandynawa „Nimfomanka” nie będzie ani szokiem, ani wielkim skandalem. Duński reżyser łamał wszelkie tabu, w tym nagości i seksu („Ogrodnik orchidei”, „Idioci”, „Dogville”, „Antychryst”) od dekad.

Polityka 2.2014 (2940) z dnia 07.01.2014; Kultura; s. 70
Oryginalny tytuł tekstu: "Mania szczytowania"
Reklama