Tom „Komiks kontra sztuka” (Timof Comics) to lektura obowiązkowa dla każdego, kto interesuje się relacjami art worldu i świata komiksu. Bart Beaty, profesor anglistyki na Uniwersytecie w Calgary, przedstawia je co prawda na przykładzie Ameryki Północnej, ale podstawowe problemy można rozszerzyć również na Europę. Największą zaletą książki jest dystans i krytyczne spojrzenie zarówno na kompleks niższości świata komiksu wobec sztuki galeryjnej, jak i na ignorancję kuratorów z poważnych instytucji artystycznych, którzy wciąż z uprzedzeniami spoglądają na komiks. Beaty potrafi nazywać problemy po imieniu, narażając się obu stronom.
Ocena: 5/6
*
Kontrowersje wzbudzać może też „Na własny koszt” Chestera Browna (Centrala) – ale z innych powodów. Pikanterii „komiksowemu pamiętnikowi bywalca burdeli” (tak brzmi podtytuł) dodaje bowiem fakt, że powstał on dzięki stypendium Canada Council for the Arts. Słowem – kanadyjski rząd płacił Brownowi za spotykanie się z prostytutkami. Z jednej strony autor obala mity na temat usług najstarszego zawodu świata, z drugiej – patrzy na niego z punktu widzenia klienta, a więc nie widzi całego „zaplecza”, choćby handlu żywym towarem.
Ocena: 4/6
*
Na koniec „Amarillo” , czyli długo oczekiwany nowy tom „Blacksada”. Autorzy (duet Canales&Guarnido) w poprzednim albumie „Piekło, spokój” bardzo wysoko postawili sobie poprzeczkę i wspaniale przedstawili multikulturowy Nowy Orlean. Teraz zabierają nas do Teksasu, by przedstawić pisarzy beat generation. Niestety, fabuła jest tu powierzchowna, pozbawiona magii i uroku.