Kultura

Ochy i gmachy

Finaliści Nagrody Architektonicznej POLITYKI 2014

Gdański Teatr Szekspirowski
Autorzy: Renato Rizzi oraz Grupa Projektowa A.T.I., współpraca: Q-Arch Sp. z o.o., kubatura: 53,5 tys. m sześc., koszt: 94 mln zł Gdański Teatr Szekspirowski Autorzy: Renato Rizzi oraz Grupa Projektowa A.T.I., współpraca: Q-Arch Sp. z o.o., kubatura: 53,5 tys. m sześc., koszt: 94 mln zł Dawid Linkowski/GTS
To był chyba najlepszy rok polskiej architektury od wielu, wielu lat. Świadectwem jest finałowa piątka Nagrody Architektonicznej POLITYKI – obiekty, z których każdy bez wyjątku zasługuje na uznanie i budzi zachwyt.
Filharmonia im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie
Autorzy: Estudio Barozzi Veiga, współpraca ze strony polskiej: Studio A4, kubatura: 98 tys. m sześc., koszt: 118 mln złRobert Stachnik/Reporter Filharmonia im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie Autorzy: Estudio Barozzi Veiga, współpraca ze strony polskiej: Studio A4, kubatura: 98 tys. m sześc., koszt: 118 mln zł
Muzeum i Ośrodek Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora Cricoteka w Krakowie
Autorzy: nsMoonStudio i Wizja Sp. z o.o., kubatura: 26,7 tys. m sześc., koszt: 50 mln złInigo Bujedo Aguirre Muzeum i Ośrodek Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora Cricoteka w Krakowie Autorzy: nsMoonStudio i Wizja Sp. z o.o., kubatura: 26,7 tys. m sześc., koszt: 50 mln zł
Siedziba Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach
Autor: Konior Studio, kubatura: 181 tys. m sześc., koszt: 265 mln złMarek Maruszak/Forum Siedziba Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach Autor: Konior Studio, kubatura: 181 tys. m sześc., koszt: 265 mln zł
Stacja Kultura w Rumi – rewitalizacja dworca kolejowego
Autor: Jan Sikora, kubatura: 7 tys. m sześc., koszt: ok. 5 mln złwww.tomirriphotography.com Stacja Kultura w Rumi – rewitalizacja dworca kolejowego Autor: Jan Sikora, kubatura: 7 tys. m sześc., koszt: ok. 5 mln zł
Teresa Oleszczuk/Polityka

Po raz kolejny triumfują realizacje, które łączą trzy cechy: zostały wybrane w wyniku międzynarodowych konkursów, ich budowa stała się możliwa dzięki unijnym dotacjom oraz służą dobru publicznemu, głównie kulturze. Jak wysoki był poziom czołówki, świadczy fakt, że w finałowej piątce zabrakło miejsca na takie obiekty, jak Europejskie Centrum Solidarności (Gdańsk), Centrum Kongresowe ICE (Kraków), Afrykarium (Wrocław) czy rozbudowa ASP (Warszawa).

Wśród 25 realizacji, które dostały od naszych ekspertów najwięcej głosów, jest tylko pięć obiektów komercyjnych: jedno osiedle mieszkaniowe (na terenie Fortu Śliwickiego w Warszawie), dwa domy jednorodzinne (w Józefowie i w Lublińcu), biurowiec Green Wings w stolicy oraz aerotunel Flyspot w Morach pod Warszawą. A przecież to właśnie tzw. mieszkaniówka, biurowce, centra handlowe itp. stanowią 95 proc. tego, co się dziś stawia. Niestety, inwestorzy tylko w wyjątkowych sytuacjach decydują się na inwestowanie także w wybitny projekt.

Coraz więcej interesujących rzeczy dzieje się za to z przestrzeniami publicznymi. I co ciekawe – głównie w średnich i małych miastach. To z reguły rewitalizacje, realizacje niedrogie, ale przemyślane, służące dobru wspólnemu. W 2014 r. standardy ustalały takie obiekty, jak: tereny rekreacyjne nad Jeziorem Paprocańskim w Tychach, przebudowa skweru w Bytomiu i starówki w Gorlicach, targowisko w Mszanie Dolnej, plac w Górze Puławskiej, przystań wodna we Włocławku.

Ludzie w kraju zaczynają mieć dość niszczenia przestrzeni wokół nich. To w znacznym stopniu zasługa pracy edukacyjnej organizacji miejskich. Ukazuje się sporo książek o architekturze i urbanistyce (brawa dla wydawnictw Karakter, Centrum Architektury oraz Fundacji Bęc Zmiana). Wiele dobrego robi starająca się otworzyć architekturę na nauki społeczne i humanistyczne Fundacja im. Stefana Kuryłowicza. Nawet media jakby częściej interesują się zagadnieniami kształtowania krajobrazu miejskiego.

W tym roku rozdano już kilka branżowych nagród architektonicznych. Grand Prix prestiżowego „Życia w Architekturze” wręczył prezydent Komorowski projektantom Filharmonii w Szczecinie. Oni także odebrali wyróżnienia w plebiscytach internautów: Bryła Roku oraz Polska Architektura XXL. Zdobywcę naszej nagrody poznamy za miesiąc (ogłosimy go 17 czerwca w POLITYCE), a teraz czas na prezentację pięciu finalistów.

Finałowa piątka

1. Gdański Teatr Szekspirowski

Autorzy: Renato Rizzi oraz Grupa Projektowa A.T.I., współpraca: Q-Arch Sp. z o.o., kubatura: 53,5 tys. m sześc., koszt: 94 mln zł

Po latach architektonicznej posuchy Gdańsk doczekał się niemal równocześnie otwarcia dwóch imponujących obiektów: nominowanego teatru oraz Europejskiego Centrum Solidarności. Historia szekspirowskiej sceny nad Motławą jest długa i niezwykła. Już w 1990 r. powstała fundacja mająca na celu ponowną (bo teatr elżbietański działał w tym mieście w XVII w.) budowę sceny odwołującej się do szekspirowskich idei. Konkurs ogłoszono w 2004 r. Zgłoszono 38 prac, a zwycięski projekt weneckiego architekta został wówczas... zdyskwalifikowany za naruszenie formalnych wymogów. Konkurs jednak unieważniono, a projekt zakupiono z tzw. wolnej ręki.

Teatralny obiekt nie próbuje nawiązywać do hanzeatyckiej historii, nie wchodzi w dialog z otoczeniem. Pozostaje samotny, nieco wyniosły, rzec by można: egocentryczny. Proste geometryczne formy i wyrazista antracytowa cegła sprawiają, że gmach albo urzeka, albo odrzuca, ale z pewnością nie pozostawia obojętnym. Jest trochę jak zamek warowny, a wąskie ciągi komunikacyjne i ścieżka (długości 265 m), pozwalająca spacerować wokół niego jak po średniowiecznych murach obronnych, powodują, że to obiekt, który trudno porównać z czymkolwiek. Efektownym elementem jest gigantyczny otwierany dach. Wnętrza, w odróżnieniu od monumentalnej elewacji, są jasne, kameralne i przyjazne. Z tradycyjnym szekspirowskim teatrem Globe ten gdański ma niewiele wspólnego. Raczej stanowi oryginalną, współczesną wariację na jego temat.

2. Filharmonia im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie

Autorzy: Estudio Barozzi Veiga, współpraca ze strony polskiej: Studio A4, kubatura: 98 tys. m sześc., koszt: 118 mln zł

Jeszcze zanim nowy gmach został oddany do użytku, w Szczecinie powszechnie nazywano go ikoną miasta. Świadczy to o ogromnej tęsknocie szczecinian do posiadania obiektu na miarę XXI w. I nie ma się co dziwić, bo to niezwykłe miasto zostało po wojnie wyjątkowo silnie spustoszone przez kolejne plagi: wyburzenia, zaniedbanie, banalny socmodernizm, agresywny postmodernizm, błędne decyzje urbanistyczne. Owa pospieszna nominacja na ikonę to również dowód, że mamy do czynienia z realizacją o niepodważalnej jakości artystycznej. Filharmonia już została obsypana branżowymi laurami, z tym najważniejszym: nagrodą Miesa van der Rohe dla najlepszego nowego budynku w Europie. Już dziś trafiła więc do historii polskiej architektury.

Projekt wybrano w ramach międzynarodowego konkursu zorganizowanego w 2007 r. Przewodniczący jury Marek Dunikowski wspominał ostatnio w „Architekturze-Murator”: „Już po pierwszym obejrzeniu projektów byłem przekonany, że to bezapelacyjnie pierwsza nagroda”.

Co sprawiło, że ten obiekt jest tak wysoko ceniony przez specjalistów i laików? Przede wszystkim niezwykle ciekawe wpisanie się gmachu w tkankę miasta. Filharmonia nie dominuje, szanuje otoczenie, dyskretnie nawiązuje do historycznej hanzeatyckiej zabudowy, a równocześnie wcale nie próbuje ukrywać swojej oryginalności. W bryle budynku urzeka wszystko: mlecznobiała elewacja, strzelisty, rytmiczny dach, idealne połączenie poczucia zwiewności z materialną obecnością. Ogromne wrażenie robią wnętrza. Od przestronnego, ascetycznego, urzekającego bryłami i perspektywami holu wejściowego po sale koncertowe: złotą, o rzeźbionym suficie i ścianach, salę główną oraz ascetyczną, utrzymaną w tonacjach czerni, salę kameralną. To gmach, który dostarcza niezapomnianych przeżyć estetycznych.

3. Muzeum i Ośrodek Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora Cricoteka w Krakowie

Autorzy: nsMoonStudio i Wizja Sp. z o.o., kubatura: 26,7 tys. m sześc., koszt: 50 mln zł

O ile w projektowaniu wybitnych biurowców i apartamentowców żadne miasto nie może konkurować ze stolicą, o tyle w budynkach użyteczności publicznej, szczególnie z przeznaczeniem dla kultury, prym zdaje się wieść od kilku lat Kraków. W ostatnich latach w finale naszej nagrody znalazło się m.in. Muzeum AK oraz Małopolski Ogród Sztuk. W 2014 r. urosło zaś krakowskie imponujące Centrum Kongresowe ICE (Ingarden&Evy), a przede wszystkim nominowana do nagrody Cricoteka.

Konkurs architektoniczny na nową siedzibę instytucji stojącej na straży spuścizny po Tadeuszu Kantorze ogłoszono w 2006 r. Zwyciężyła koalicja dwóch firm krakowskich projektem niezwykle śmiałym, niestandardowym, jakby wymykającym się prawu grawitacji. Warto jednak przypomnieć, że uczestnik tej koalicji, firma nsMoonStudio, ma skłonność do nieco szalonych wizji (jej autorstwa jest przypominająca stację na Księżycu siedziba Alvernia Studios). Zaskakująca jest już sama bryła, przypominająca wielką nieregularną bramę, wznoszącą się ponad i jakby otulającą zabytkowy, zrewitalizowany budynek dawnej elektrowni (to nawiązanie do słynnych kantorowskich ambalaży, czyli opakowań). Odważny jest też dobór materiałów elewacyjnych: rdzewiejącej kortenowskiej stali oraz lustrzanej blachy. Mimo bardzo nowoczesnej formy nowy gmach świetnie zespolił się z zabytkowym budynkiem elektrowni, tworząc nad Wisłą kolejną wyrazistą i niebanalną jakość architektoniczną.

4. Siedziba Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach

Autor: Konior Studio, kubatura: 181 tys. m sześc., koszt: 265 mln zł

W ubiegłym roku w finale Nagrody Architektonicznej POLITYKI znalazła się nowa siedziba Muzeum Śląskiego. W tym roku – sąsiadująca z nią siedziba NOSPR. A za rok być może nominujący docenią znajdujące się obok, właśnie kończone, centrum kongresowe. Jeśli dodać pobliski Spodek oraz nieodległe CINIBA, które było zwycięzcą pierwszej edycji naszej nagrody, tworzy się w Katowicach niezwykłe zagłębie, tym razem nie górnicze (choć na pokopalnianych terenach), ale edukacyjno-kulturalno-społecznościowe.

Siedziba NOSPR to zdecydowanie największy i najdroższy w realizacji finalista tegorocznej nagrody. Trochę przypomina rosyjską matrioszkę, czyli babę w babie. Wokół budynku mamy więc niezwykle pieczołowicie i oryginalnie zakomponowany plac – miejsce spotkań. To warte podkreślenia, bo projektanci rzadko tak starannie planują otoczenie. Następnie sam gmach. Prosty budynek o regularnych i czytelnych podziałach z dwoma wyraźnymi, ale nienachalnymi nawiązaniami do śląskiej tradycji: efektowną elewacją z cegieł oraz czerwonymi otworami okiennymi – takimi, jakie można oglądać choćby w zabytkowym Nikiszowcu. Następna baba to foyer otaczające dookoła, na trzech poziomach, główną salę koncertową, której bryłę wyraźnie podkreślono. I wreszcie sama sala koncertowa, jądro inwestycji: fantastyczne materiały wykończeniowe (orientalne gatunki drewna), efektowny opływowy kształt, znakomita akustyka. NOSPR umiejętnie łączy tradycję z nowoczesnością, a rozmach – z dobrym smakiem.

5. Stacja Kultura w Rumi – rewitalizacja dworca kolejowego

Autor: Jan Sikora, kubatura: 7 tys. m sześc., koszt: ok. 5 mln zł

Przebudowy kolejowych dworców z reguły bulwersują. Jeżeli nawet stary budynek zyskuje dawny blask, to równocześnie obrasta w komercyjne funkcje, jakieś centra handlowe, setki sklepów. Świetny przykład, że można inaczej, dał swego czasu Tarnów, w którym część dworca na kilka lat zamieniono w galerię sztuki współczesnej. Dworcowy budynek w Rumi był wyjątkowo zaniedbany, ale też nieszczególnie atrakcyjny; ot, dość przeciętny modernizm z końca lat 50. XX w. Z zewnątrz więc jedynie skutecznie go doczyszczono i usunięto paskudne narośla reklamowe, co w naszej rzeczywistości już jest sukcesem.

Ale wnętrze to już prawdziwa rewolucja. Na potrzeby kolejowe pozostawiono bowiem zaledwie 20 proc. powierzchni. Resztę zamieniono w rodzaj nowoczesnego domu kultury, w którym najważniejsza jest obszerna czytelnia i biblioteka, ale znajdują się tu także: stanowiska komputerowe, galeria, sala konferencyjna, pracownia malarska, lokale dla organizacji pozarządowych. Zapyziały hol zamienił się w przytulne, ale i nowoczesne wnętrze, z ciekawymi nawiązaniami do jego tradycyjnych funkcji (dworcowy zegar i megafon, półki kojarzące się z szynami itp.). Architektura wnętrza oczywiście urzeka, ale najważniejszy jest społeczny wydźwięk projektu. Oto zamiast zapychać dworcowe wnętrze kolejnymi sklepami i punktami usługowymi stworzono wartościową przestrzeń służącą integracji mieszkańców. A trudno o lepszą lokalizację, bo przez stację (trójmiejska kolejka) przewijają się tłumy ludzi. Choć realizacja to skromna, stanowi wzorzec dla innych i zawstydzający przykład dla tych, którzy poszli po linii najmniejszego oporu i z dworców uczynili elegantsze targowiska (Poznań, Katowice, Kraków).

***

Laureata Grand Prix 2014
wybierze jury w składzie:

Grzegorz Buczek – wiceprezes Towarzystwa Urbanistów Polskich;
Feliks Falk – reżyser, scenarzysta, absolwent ASP w Warszawie;
Sebastian Karpiel-Bułecka – muzyk, z wykształcenia architekt;
Marek Kościkiewicz – muzyk, producent, absolwent warszawskiej ASP;
Ewa P. Porębska – redaktor naczelna miesięcznika „Architektura-Murator”;
Krzysztof Sołoducha – redaktor naczelny portalu Sztuka Architektury;
Filip Springer – reportażysta i fotoreporter;
Magdalena Staniszkis – architekt i urbanista, prof. nzw. na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej;
Bogna Świątkowska – prezes Fundacji Nowej Kultury Bęc Zmiana;
Jarosław Trybuś – krytyk architektury, zastępca dyrektora ds. merytorycznych Muzeum Warszawy;
Andrzej Walczak – architekt, współwłaściciel Grupy Atlas, sponsora nagrody, oraz przedstawiciele redakcji POLITYKI:
Jerzy Baczyński, Jacek Poprzeczko Piotr Sarzyński.

***

Do Nagrody Architektonicznej POLITYKI za 2014 r.
nominowali (kolejność alfabetyczna według nazwy instytucji lub nazwiska):

Aneta Szylak, Alternativa; Agnieszka Bulanda, magazyn „ARCH”; Rozalia Ottlewska, portal Architekci.pl; Małgorzata PilinkiewiczTomasz Studniarek, Archistudio Studniarek + Pilinkiewicz; Ewa P. Porębska, miesięcznik „Architektura-Murator”; Dorota Leśniak-Rychlak, kwartalnik „Autoportret”; Piotr LewickiKazimierz Łatak, Biuro Projektów Lewicki Łatak; Ewa Łączyńska-Widz, Biuro Wystaw Artystycznych w Tarnowie; Kaja Pawełek, Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski; Alicja Klimek-Junak, DEDECO Biuro Architektoniczne; Rada Dolnośląskiej Okręgowej Izby Architektów RP; Mikołaj Pieńkos, Forum Rozwoju Warszawy; Aleksandra Stępnikowska, Agnieszka Rasmus-ZgorzelskaGrzegorz Piątek, Fundacja Centrum Architektury; Michał Wiśniewski, Fundacja Instytut Architektury; Katarzyna Baranowska, Fundacja Twórców Architektury; Paweł Grobelny; Dariusz Herman, Piotr ŚmierzewskiWojciech Subalski, HS99; Olgierd JagiełłoMarek Moskal, JEMS Architekci; prof. Ewa Kuryłowicz, Kuryłowicz&Associates Sp. z o.o.; Lidia Klein; Robert Konieczny, KWK PROMES; Tomasz Konior, KONIOR Studio; Kacper Kępiński, Krakowskie Stowarzyszenie Przestrzeń-Ludzie-Miasto; Zbigniew Maćków, Maćków Pracownia Projektowa; Maria JanikMarek Tarko, Małopolska Okręgowa Izba Architektów RP; Urszula Gołota, Muzeum Architektury Wrocław; Jacek Friedrich, Muzeum Miasta Gdyni; Bartosz HaduchMichał Haduch, NArchitekTURA; Stanisław Nestrypke; Piotr KozaneckiBartosz Paturej, Onet.pl; Andrzej Orlinski, OP ARCHITEKTEN; Roman Rutkowski, Roman Rutkowski Architekci; Mariusz Ścisło, prezes SARP; Bohdan LisowskiPrzemysław Gawor, Stowarzyszenie Architektów Polskich Oddział Kraków; Anna B. Gregorczyk, Stowarzyszenie Architektów Polskich Oddział w Poznaniu; Martyna Fołta, Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Metropolii Górnośląskiej „Moje Miasto”; Krzysztof Sołoducha, serwis Sztuka Architektury; Beata Stobiecka, miesięcznik „Świat Architektury”; Jerzy Tokajuk, Oddział Towarzystwa Urbanistów Polskich w Białymstoku; Piotr Winskowski; Sebastian Osowski, Zawód: Architekt.

Polityka 20.2015 (3009) z dnia 12.05.2015; Kultura; s. 80
Oryginalny tytuł tekstu: "Ochy i gmachy"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną