Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Pokazali, co pokażą

Co zobaczymy w programie Europejskiej Stolicy Kultury 2016

Most Pokoju, projekt „Pomrowa + Personalnie”, czyli dzieło studentów wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej. Most Pokoju, projekt „Pomrowa + Personalnie”, czyli dzieło studentów wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej. Bartłomiej Kudowicz / Forum
Wrocław odkrył karty, prezentując oficjalny program Europejskiej Stolicy Kultury 2016 podczas wielkiej fety na Miejskim Stadionie. Impreza okazała się żenująco słaba, program – na szczęście – prezentuje się całkiem nieźle.
Instalacja „Fuzja Marzeń” na Moście Grunwaldzkim.Maciej Kulczyński/PAP Instalacja „Fuzja Marzeń” na Moście Grunwaldzkim.

O tym wieczorze organizatorzy powinni jak najszybciej zapomnieć. Bełkotliwo-górnolotne teksty padające ze sceny, patetyczne utwory. Nawet będący gwiazdą wieczoru włoski tenor Andrea Bocelli braki nadrabiał efekciarstwem. Mieszanka rozmachu i kiczu, zadęcia i braku smaku. Załóżmy jednak optymistycznie, że stadionowy popis artystyczny był ekscesem, a nie wizytówką tego, czym uraczy nas Wrocław w przyszłym roku.

Co więc nas czeka? Zacznijmy od tego, że ewoluująca programowa oferta ESK 2016 stanowi wypadkową wielu czynników. Dwa spośród nich wydają się najważniejsze: finansowy i personalny. Przypomnijmy, że autorem aplikacji, dzięki której Wrocław pokonał konkurentów, był filozof prof. Adam Chmielewski. Wydawało się oczywiste, że to on pokieruje Biurem ESK 2016, jednak prezydent miasta Rafał Dutkiewicz wolał, jak się nieoficjalnie mówiło, sternika mniej konfliktowego i potrafiącego, jego zdaniem, pokierować dużym zespołem. Wybór padł na duet Krzysztof Maj i Krzysztof Czyżewski – twórca cenionego ośrodka Pogranicze w Sejnach. Ten drugi miał się zająć programem artystycznym. Z czasem ostał się sam Maj, a w miejsce szefa artystycznego zostali powołani kuratorzy odpowiedzialni za poszczególne dziedziny sztuki.

W sprawach merytorycznych kuratorzy mają dużą samodzielność. Ale ostatnie słowo należy do prezydenta miasta. To on na przykład zadecydował o przeznaczeniu nagrody im. Meliny Mercouri na zakup kolekcji zdjęć Marilyn Monroe. I to on, a nie dyrektor generalny ESK, prowadził ostatnio konferencję prasową, na której zaprezentowano zmieniony program festiwalu. Ten ostatni przysłuchiwał się wszystkiemu z miejsc dla zaproszonej publiczności. Oczywiście wpływ Dutkiewicza i emanacja jego gustów odczuwalne być mogą tylko w sprawach najważniejszych.

Polityka 26.2015 (3015) z dnia 23.06.2015; Kultura; s. 85
Oryginalny tytuł tekstu: "Pokazali, co pokażą"
Reklama