Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Człowiek z Marsa

Mieszkańcy Czerwonej Planety na kinowym ekranie

Matt Damon jako Robinson Crusoe naszych czasów w „Marsjaninie” Matt Damon jako Robinson Crusoe naszych czasów w „Marsjaninie” Imperial-Cinepix
Kiedyś miał być domem Obcych, kolebką ludzkości albo naszym wybawieniem, gdyby Ziemia umarła. Teraz wchodzący do kin film Ridleya Scotta może przywrócić zainteresowanie Marsem. Z drobną polską pomocą.
Iście marsjańska klapa: kadr z „Johna Cartera”, ekranizacji powieści Burroughsa...Walt Disney Pictures/Album/East News Iście marsjańska klapa: kadr z „Johna Cartera”, ekranizacji powieści Burroughsa...

Mars to ciekawy przypadek, kiedy zainteresowania naukowców i twórców science fiction wyjątkowo się rozjechały. Choć do pewnego momentu zgodnie wlepiali wzrok w czerwony glob i podczas gdy ci pierwsi starali się odkryć jego tajemnice, drudzy snuli opowieści o tym, co możemy tam znaleźć.

Do klasyki fantastyki naukowej zaliczamy dziś „Wojnę światów” H.G. Wellsa, gdzie ludzkość atakują Marsjanie, a także „Księżniczkę Marsa” i pozostałe historie Edgara Rice’a Burroughsa o Johnie Carterze, jak i „Z milczącej planety” C.S. Lewisa – w obu pisarze przedstawiali nam obce, inteligentne cywilizacje, zamieszkujące sąsiadujący z Ziemią glob. Do tej listy trzeba by także dołożyć „Kroniki marsjańskie” Raya Bradbury’ego, opisujące kolonizację Czerwonej Planety przez Ziemian.

Pierwszy film o Marsie, zatytułowany po prostu „Podróż na Marsa”, nakręcono już w 1910 r. Była to kilkuminutowa produkcja studia zarządzanego przez Thomasa Edisona. Później było wiele kolejnych filmów, najczęściej klasy B albo niższej (na Marsa wybrali się nawet komicy Abbott i Costello), ale również produkcje kultowe, choćby „Pamięć absolutna” Paula Verhoevena z Arnoldem Schwarzeneggerem na podstawie opowiadania „Przypomnimy to panu hurtowo” Philipa K. Dicka. Późniejsze powieści – w tym głośna „Trylogia marsjańska” Kima Stanleya Robinsona z lat 1993–96 czy rodzimy „Mars” Rafała Kosika z 2003 r. – skupiały się na procesie terraformowania, czyli zmiany panujących na Marsie warunków, tak aby były bliższe ziemskim. Hollywood naszym kosmicznym sąsiadem interesowało się jeszcze stosunkowo niedawno, bo w 2000 r.

Polityka 40.2015 (3029) z dnia 29.09.2015; Kultura; s. 80
Oryginalny tytuł tekstu: "Człowiek z Marsa"
Reklama