Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Rysownik bez rys

Nieprzekupny twórca „Calvina i Hobbesa”

Bill Watterson jest nieugięty i odpowiada: żadnych gadżetów i licencji. Bill Watterson jest nieugięty i odpowiada: żadnych gadżetów i licencji. C.H. Pete Copeland / East News
Komiksy zamieniane są dziś w filmy, gadżety i gry wideo, i dzięki temu zarabiają miliony. Z wyjątkiem „Calvina i Hobbesa”, bo jego autor Bill Watterson od 30 lat konsekwentnie odmawia komercjalizacji swojego dorobku.
„Calvina i Hobbesa” tworzyłem tak naprawdę, żeby rozbawić siebie i moją żonę Melindę – opowiedział Watterson w wywiadzie dla „Washington Post”.Egmont „Calvina i Hobbesa” tworzyłem tak naprawdę, żeby rozbawić siebie i moją żonę Melindę – opowiedział Watterson w wywiadzie dla „Washington Post”.

Jak ognia unika dziennikarzy, praktycznie nie bywa już na konwentach komiksowych i właściwie nie wiadomo nawet, gdzie mieszka. Koledzy z branży rysowników prasowych nazywają go wręcz sasquatchem amerykańskiego komiksu, bo niby każdy zna go ze zdjęcia, ale na własne oczy widzieli jedynie wybrańcy. Co gorsza, nie dość, że odmawia bywania w mediach, to jeszcze nie chce zarabiać pieniędzy. Naprawdę wielkich pieniędzy, bo jego seria komiksów „Calvin i Hobbes”, która narodziła się równo 30 lat temu w listopadzie 1985 r., drukowana była w 2400 tytułach prasowych na całym świecie, a 11-tomowe książkowe wydanie zbiorcze opublikowano w ponad 50 językach. Teraz wystarczyłoby tylko przekuć ten sukces na licencjonowane produkty: ekranizacje filmowe, gry wideo, termosy, koszulki śniadaniówki, piżamy i co tylko można sobie wyobrazić. Tak zrobił choćby Jim Davies, autor „Garfielda”, zakładając Paws Incorporated, firmę zajmującą się sprzedawaniem na prawo i lewo licencji na produkty z leniwym kocurem i tworzeniem takowych.

Tymczasem Bill Watterson jest nieugięty i odpowiada: żadnych gadżetów i licencji. Zrobił tylko dwa wyjątki dla fanów: koszulkę z Calvinem na wystawę w MoMa oraz „Kalendarz na 16 miesięcy”. Wszystkie inne gadżety mają charakter piracki. Co więcej, w 1995 r., u szczytu kariery, Watterson po prostu zakończył rysowanie swojej słynnej serii, a powód w pewnym sensie przedstawił w ostatnim pasku, w którym 6-letni Calvin wraz ze swoim tygrysim przyjacielem Hobbesem dochodzą do wniosku, że mają jeszcze cały świat do zbadania. „Let’s Go Exploring!” – krzyczy Calvin, odjeżdżając po śniegu na sankach. Skąd tak nieprzejednana i antykomercyjna postawa? Odpowiedź można znaleźć zarówno w życiorysie artysty, jak i samym „Calvinie i Hobbesie”.

Polityka 46.2015 (3035) z dnia 08.11.2015; Kultura; s. 86
Oryginalny tytuł tekstu: "Rysownik bez rys"
Reklama