Kultura

Znów w piekle

Jak to się stało, że Polska przeszła od jednego z najbardziej liberalnych praw aborcyjnych w Europie z 1956 r. do jednego z najbardziej restrykcyjnych z 1993 r. (wciąż obowiązuje)?

Dziś wyjątkowo piszę jako socjolog. 12 lat temu napisałem pracę magisterską o aborcji w Polsce. Mogłem to zrobić tylko dlatego, że studiowałem za granicą. Jak się dowiedziałem, w Polsce – na przykład na socjologii na Uniwersytecie Warszawskim – nie byłoby szans. Nie znalazłbym promotora, bo ten kontrowersyjny temat mógłby zaważyć na jego karierze naukowej. To dodatkowo mnie zaciekawiło. I też ostatecznie przekonało, że warto się tym zająć.

We Francji bez kłopotu znalazłem promotora, a nawet dwóch. Czytałem wszystko, co zostało napisane na ten temat – wojna ideologiczna toczyła się nawet na poziomie językowym (między „płodem” a „nienarodzonym dzieckiem”). Studiowałem wszelkie możliwe dane statystyczne, przeprowadzałem wywiady ze zwolennikami pro-choice i pro-life, lekarzami i naukowcami. Chyba nie do końca byłem świadomy, w co się pakuję. Tak znalazłem się na pierwszym froncie walki ideologicznej. Kule latały z obu stron, co mnie jako chłopaka od kilku lat mieszkającego we Francji, gdzie kobiety w latach 70. wywalczyły sobie prawo do aborcji i temat nie był już żadnym tabu, zszokowało. Natomiast jako młody socjolog musiałem pozostać obiektywny, nie stawiać się po żadnej ze stron i postarać się naukowo zbadać to zjawisko. Jak to się stało, że Polska przeszła od jednego z najbardziej liberalnych praw aborcyjnych w Europie z 1956 r. do jednego z najbardziej restrykcyjnych z 1993 r. (wciąż obowiązuje)?

Szybko zrozumiałem, że nie da się mówić o aborcji w Polsce bez analizy historii Polski, a zwłaszcza centralnego miejsca, jakie zajmował i zajmuje w niej Kościół. W czasach zaborów przejął rolę nieistniejącego państwa. W XIX w. był jedyną ostoją polskości, wokół której integrowało się społeczeństwo. W Kościele kultywowano tradycje narodowe, mówiono po polsku, wspierano niepodległościowe dążenia.

Polityka 26.2016 (3065) z dnia 21.06.2016; Kultura; s. 81
Reklama