Czytanie powieści kryminalnych, najchętniej w hamaku we własnym ogrodzie – jak zauważa tutejsza popołudniówka „Expressen” – jest w Szwecji ulubionym zajęciem urlopowym. A z 10 książek wypożyczanych na lato w bibliotekach aż 9 to kryminały.
Szwedzcy pisarze są mistrzami świata w dziedzinie literatury kryminalnej, chociaż w ostatnich latach zaczynają z nimi poważnie konkurować autorzy z innych krajów skandynawskich. Cała ta nordycka fala kryminałów od pół wieku zalewa świat i nic nie wskazuje na jej odwrót. W niektórych francuskich księgarniach pojawiły się działy „nordic noir (czarnej literatury nordyckiej, analogicznie do czarnego kina amerykańskiego w przeszłości). W Rosji modne są natomiast szwedzkie półki z książkami, z których można wybierać wzorem szwedzkiego stołu to, na co ma się właśnie czytelniczy apetyt. Kryminały są naszym produktem eksportowym klasy Volvo, Ikea czy H&M, stwierdza Szwedzka Akademia Literatury Kryminalnej.
Nad fenomenem gatunku i przyczynami zainteresowania szwedzkim kryminałem zastanawiają się już naukowcy. Sukces ma wielu ojców... W Szwecji, jak na kraj równouprawnienia przystało, wskazuje się na rodziców sukcesu: Maj Sjöwall i Pera Wahlöö. Para ta w latach 1965–75 napisała 10 książek, do dzisiaj czytanych i oglądanych w ekranowych wersjach, o komisarzu Martinie Becku. W licznych rankingach ich powieści utrzymują się nadal w czołówce jako najlepsze pozycje ostatniego półwiecza.
„Trudno byłoby sobie wyobrazić szwedzki cud kryminałów bez tej pary” – pisze Per Hellgren, znany reporter i wykładowca literatury ze sztokholmskiej wyższej uczelni Södertörn, w wydanej przed paroma miesiącami książce „Droga do nowej powieści kryminalnej”.