W swojej rodzinnej wsi, będąc już na emeryturze, uprawiał ziemniaki i bawiło go to niemal tak jak działania muzyczne. Te zresztą lubił nazywać jak twórczość ludową: rzeźbienie w dźwięku, dzierganie, robótki ręczne, wycinanki, wyklejanki, rękodzieło. Do swojej jedynej płyty z materiałem prapremierowym „ERdada”, wydanej dwa lata temu (pierwsze dwie litery to inicjały imienia i nazwiska, określenia dada nie trzeba tłumaczyć), w wydaniu de luxe opakowanym w pudełko od dawnych magnetofonowych taśm studyjnych, dołączył szczególny prezent: „naszyjnik” zrobiony z podsuszonego plasterka ziemniaka nanizanego na ścinek taśmy.