Pretekstów do porównań jest kilka. Przede wszystkim wystawa obejmuje „złoty wiek” malarstwa węgierskiego, a więc lata 1836–1936, które i dla polskiej sztuki były czasem wyjątkowo obfitym. Po drugie, mamy do czynienia z dwoma narodami, które wiele łączyło. Wspólny epizod jagielloński, podobna historyczna pamięć o potędze (ich tysiąclecie przypadało o siedem dekad wcześniej niż nasze), ale i świadomość życia w cieniu potężniejszych sąsiadów, podobne aspiracje do obecności w Europie, ale i do budowania oraz podtrzymywania własnej tożsamości.